Shamad Erzanukaev to jeden z bohaterów walki otwierającej galę XTB KSW 77. Z racji tego, że niebawem wróci i do Gliwic, i do okrągłej klatki największje organizacji MMA w Polsce, opowiedział m.in. o swojej dyspozycji, a także najbliższym rywalu.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Dotychczas reprezentant WCA Fight Team zaliczył tylko jeden zawodowy start. Dokładnie rok temu, również w Gliwicach, pojedynkował się z Bartoszem Rewerą (1-2). Triumfował po jednogłośnej decyzji sędziów. Zapytany o tamten pojedynek, powiedział:

Debiutowałem przed 15-tysięczną publicznością. Mało kto mi wierzy, ale ja nigdy w życiu nie czułem się przed walką tak dobrze jak wówczas. Zupełnie nie odczuwałem stresu.

O tym jak pewny siebie jest Shamad Erzanukaev (1-0), świadczą jego słowa:

Może zabrzmi to nieskromnie, ale uważam, że mentalnie jestem stworzony do tej gry. Im większa presja, tym bardziej potrafię się do danej sytuacji przystosować. (…) Wszystko co dzieje się w życiu w największym stopniu zależy od głowy, a w sporcie to właśnie głowa jest najważniejsza. Nastawiam się więc pozytywnie do tego, co się dzieje.

A także dalsze:

Prawda jest taka, że nikt jeszcze do tej pory nie widział mojego pełnego potencjału. Nigdy mi się nie zdarzyło pokazać tego, co potrafię nawet w 60%. Jestem bardzo pewny siebie, bo tak zostałem wychowany. Ludzie mylą pewność siebie z arogancją i fałszywą skromnością, a ja po prostu ciężko trenuję, żeby głośno mówić o swoich marzeniach.

Zobacz także: Shamad Erzanukaev vs. Carl McNally pójdą w bój na gali XTB KSW 77

Jego najbliższym przeciwnikiem będzie Carl McNally (2-0). Irlandczyk w okrągłej klatce KSW debiutował w sierpniu, w Warszawie. Wówczas pokonał Miłosza Melcherta (2-1) przez poddanie. Co o swym kolejnym rywalu sądzi Shamad?

Jest bardzo dobrze poukładanym zawodnikiem. W stójce się fajnie rusza. W parterze ma na koncie dużo zwycięstw przez poddania. To jest sport, wszystko się może wydarzyć, ale nie widzę i nie wiem, co musiałby zrobić Carl, żeby ze mną wygrać. Szanuję go bardzo, bo ciężko trenuje i walczy o swoje marzenia, ale sportowo to nie jest to samo.

autor: Kamil Piłaszewicz

Materiał powstał we współpracy z partnerem

Źródło: kswmma.com