Prawdziwe trzęsienie ziemi na kilka tygodni przed UFC 282! Jiri Prochazka wakuje mistrzowskie trofeum, o które zawalczą… Magomed Ankalaev z Janem Błachowiczem! Okazuje się, że Polak nic nie wiedział do momentu, aż nie wylądował w Stanach Zjednoczonych. Czekała na niego więc miła niespodzianka.

Minionego wieczoru do mediów wpłynęła prawdziwa bomba. Mistrz UFC, Jiri Prochazka, nabawił się poważnej kontuzji, w związku z czym zwakował trofeum, by nie blokować dywizji. Zachowanie to spotkało się z pozytywnym odbiorem przez odbiorców, którzy uznali, iż honorowo się zachował.

Zobacz także: BREAKING! Błachowicz vs. Ankalaev o pas na UFC 282! Jiri Prochazka zwakował tytuł!

Wygląda na to, że cała sytuacja rozwijała się w momencie, gdy „Cieszyński Książę” akurat leciał do Stanów Zjednoczonych. Momentalnie po lądowaniu, okazję by porozmawiać z nim miał kanadyjski dziennikarz, Ariel Helwani, który chwilę później zdał krótką relację.

„Jan Błachowicz kilka minut temu wylądował w Las Vegas. Nie miał wifi w samolocie. Powiedział mi, iż dopiero co się dowiedział, że 10 grudnia walczy o pas. Nie miał pojęcia, dopóki nie włączył telefonu. Wszystko wydarzyło się, gdy akurat leciał.”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Kilka godzin po zajściu, w pełni świadomy już Błachowicz, odniósł się do najnowszego ogłoszenia. Oczywiście zamierza w pełni wykorzystać daną mu szansę, natomiast nie zapomina także o samym Prochazce, do ktorego bezpośrednio się zwrócił.

„Jeśli gwiazdy się tak układają, jedyne co pozostaje, to działać. Wracaj do zdrowia, Jiri. Wciąż mamy bitwę do stoczenia.”

Zanim przyjdzie pora na ewentualny bój z Prochazką, na Polaka czeka teraz bardzo wymagające wyzwanie w Las Vegas. 10 grudnia skrzyżuje rękawice z rozpędzonym serią aż dziewięciu zwycięstw, Magomedem Ankalaevem. Pełnoprawny pas, który znajduje się na szali tego starcia, a o którym to tyle wspominał, z całą pewnością jeszcze dodatkowo go zmotywuje.

Źródło: Twitter/Ariel Helwani, Instagram/Jan Błachowicz