Takiego obrotu spraw nie spodziewał się chyba nikt, i oczywiście nie chodzi tu o kontuzję Svetlozara Savova. Mamed Khalidov wraca do klatki, ale nie pod szyldem KSW.

Już od jakiegoś czasu mówiło się za kulisami o prawdziwej „bombie”, którą szykowała dla fanów w Polsce organizacja ACA. Dziś spadła ona jak grom z jasnego nieba. Po pierwsze niekwestionowana gwiazda MMA nad Wisłą wraca do klatki, po drugie zmienia dotychczasowego pracodawcę, a po trzecie wyjdzie do walki z czołowym polskim średnim – Piotrem Strusem (13-5).

Jak udało się dowiedzieć naszej redakcji, Mamed Khalidov (34-6-2) miał pożegnać się z polską publicznością na gali w Łodzi, a przynajmniej tak miała być anonsowana jego walka dla ACA. Początkowo przymierzany był do niego inny rywal, nie związany dotychczas z organizacją, ale gdy Svetlozar Savov (18-6) poinformował na swoich mediach społeczniościowych o kontuzji, metchmakerzy rosyjskiej organizacji postanowili doprowadzić do hitowego starcia w polskiej wadze średniej.

Piotr Strus od dawna wyrażał chęć walki z Mamedem Khalidovem:

Na ten moment nie wiadomo, jaki „charakter” będzie mieć walka Czeczena, ale wydaje się pewne, że przynajmniej jeszcze jeden raz Polscy fani będą mogli zobaczyć swojego idola.

Na ten moment nie ma informacji, czy kontrakt z ACA jest na jedną walkę, ani czy KSW miało ważny kontrakt z Khalidovem. O rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżąco…

Piotr Strus swoją ostatnią walkę stoczył na gali ACA 92 w Warszawie, gdzie po bardzo wyrównanej walce przegrał na punkty z Ibragimem Chuzhigaevem (13-5). Była to pierwsza walka Polaka po walce o pas – wtedy jeszcze ACB, podczas której doszło do 5-rundowej batalii z Albertem Duraevem (12-3).

Mamed Khalidov wraca z krótkiej emerytury, na którą udał się po dwóch przegranych z mistrzem KSW w wadze do 93 kilogramów – Tomaszem Narkunem (16-3).

Źródło: Prima Aprilis :)