Mnóstwo kibiców dopinguje Mariana Ziółkowskiego nie tylko ze względu na umiejętności, jakie prezentuje w klatce, ale również klasę. Tuż po zakończonym KSW 66 zabrał głos na temat ewentualnego rewanżu z Mateuszem Rębeckim, nie szczędząc mu przy okazji komplementów.

Marian Ziółkowski (24-8-1) po raz pierwszy zmierzył się z Mateuszem Rębeckim (15-1) w marcu 2018, podczas jubileuszowej gali FEN 20. Wówczas to popularny „Chińczyk” ostatecznie opuścił arenę z tarczą, rozbijając aktualnego czempiona KSW dywizji lekkiej przed końcem czwartej odsłony.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera

Lata lecą, obaj się rozwijają – co można zobaczyć w ich walkach – więc nic dziwnego, iż co jakiś czas pojawia się temat ewentualnego rewanżu. Ten został wywołany także po gali KSW 66, która rozegrała się w miniony weekend. Pomimo, że „Golden Boy” oczywiście chętnie by się go podjął, uważa, iż miejsce Rębeckiego jest w UFC.

Na pewno, bo jest bardzo mocnym zawodnikiem. Myślę, że poziom między nami jest wyrównany. Widziałbym go, to by było ciężkie i bardzo dobre dla kibiców, ale wydaje mi się, że to byłby dla niego krok wstecz… W sensie nigdy nie jest krokiem wstecz zawalczenie o mistrzowski pas KSW, ale to, że bił się ze mną i te wszystkie lata siedział w FEN-ie tylko po to, żeby po pięciu latach znowu ze mną zawalczyć, to tak jakby musiał cały czas coś udowadniać… On powinien być w UFC i koniec tematu.

Zobacz także: „Piękna obrona!” – Jan Błachowicz gratuluje Ziółkowskiemu utrzymania tytułu mistrza KSW

Rębecki po raz ostatni widziany był w akcji, w listopadzie minionego roku. Na FEN 37 stanął w szranki z Arkadiyem Osipyanem (7-3) i w pełni kontrolując przebieg całego starcia, finalnie zwyciężył przez jednogłośną decyzję sędziów, wydłużając swoją serię triumfów aż do dwunastu.