Niewiele ponad 30 sekund potrzebował fawroryt miejscowej publiczności na rozstrzygnięcie na swoją korzyść. Patryk Surdyn obronił mistrzowską szablę organizacji Armia Fight Night w swojej kategorii pokonując Sylwestra Millera przez TKO w pierwszej rundzie.

Zawodnicy od początku pojedynku w zdecydowany sposób ruszyli na siebie, wykazując się sporą mobilnością i wolą „przejście do konkretów”, po chwili w stójce pretendent próbował skontrolować mistrza pod siatką i w następstwie przenieść walkę do parteru. Miller zainkasował jednak kolano, a później na jego głowę posypał się grad łokci w stylu znanym z pojedynku m.in. Travisa Browne’a z Joshem Barnettem. Po kilku ultraszybkich i piekielnie mocnych łokciach Surdyna rywal osunął się na matę, a sędzia Piotr Michalak wkroczył do akcji i przerwał pojedynek.

W związku z momentem przerwania nie zabrakło kontrowersji. Miller błyskawicznie pozbierał się po nokaucie i protestował przeciwko zbyt wczesnej w jego mniemaniu decyzji sędiego klatkowego, był on rozczarowany werdyktem do tego końca, że nie wyszedł nawet do oficjalnego ogłoszenia wyniku walki.

Niepokonany Patryk Surdyn uniesiony swoją szybką wiktorią przez własną publicznością, wezwał do klatki w wywiadzie swoją partnerkę, której oświadczył się na oczach publiczności i telewidzów Polsatu. Jego wzruszona wybranka przystała na jego propozycję i gala tak o to piąta gala Armii Fight Night zakończyła akcję wzruszającym finałem.