Marcin Naruszczka zgarnął właśnie świetny skalp, kto wie, czy nie największy w karierze: na gali Oktagon 24 w Brnie pokonał byłego zawodnika UFC, Erica Spicely, co pozwoliło mu także uzyskać miano pierwszego pretendenta do walki o pas z Karlosem Vemolą.

Pierwsze ciosy padły ze strony Erica, próba obalenia, przepuszczona przez Marcina. Szybka wymiana na środku klatki i mocny zamachowy cios Polaka, niecelny. Spicely odwdzięczył się tym samym, także bez powodzenia. Marcin ręce szczelnie prze ciele, pochylony lekko do przodu. Amerykanin otwarty, ale bardziej skoczny. Naruszcza ruszył do przodu i zaatakował kombinacją ciosów, wykończoną kopniecie. Spicely odczuł ciosy. I ponownie mocy atak Polaka. Eric odgryzł się, zmuszając Marcina do defensywy. Polak szybko odpowiedział, zagonił rywala na siatkę i obijał. Spicely wyszedł stamtąd pod okręgu i przejął środek klatki. I ponownie powrót pod siatkę, gdzie Marcin wywierał większą presję. Spicely wpadł w klincz, próbował obalić. Bezskutecznie. Końcówka rundy dość chaotyczna, Eric zdołał trafić podbródkowym i łokciem.

Marcin zaczął rundę tak samo, jak pierwszą. Część jego ciosów pruła jednak powietrze. Incydentalny cios w oko Amerykanina i szybki powrót do walki. Polak natychmiast przeszedł do ofensywy. Nie odpuszczał, wywierał presję. Spicely popisał się łokciem z półobrotu i zachwiał rywalem. Marcin szybko odpowiedział ciosami. Widać było już lekkie zmęczenie po obu zawodnikach. I wtedy Naruszczka wystrzelił prawym prostym, który powalił przeciwnika na deski. Mając go na ziemi Marcin wykończył akcję ciosami z góry. Sędzia przerwał walkę.

Po oficjalnym ogłoszeniu wyniku pojedynku do klatki wszedł Karlos Vemola i po krótkiej wymianie zdań z Marcinem obaj panowie zapozowali do pierwszego face to face. Polak zwycięstwem w starciu z Amerykaninem zapracował bowiem na title shota.