Marcin Tybura przerywa milczenie po sobotnim UFC 267. Reprezentant ANKOS MMA miał okazję porozmawiać z serwisem Polsat Sport, dla którego opowiedział o przeżyciach, związanych z konfrontacją z Alexandrem Volkovem. 

Marcin Tybura (22-7) w zeszły weekend wystąpił na UFC 267. Jego pojedynek z Alexandrem Volkovem (34-9) znalazł się na karcie głównej i ze względu na pozycje obu zawodników w rankingu, był dość istotny dla rozkładu sił. Ewentualny triumf w połączeniu z wcześniejszymi wygranymi mógłby nawet premiować Polaka do potencjalnego eliminatora do starcia mistrzowskiego. Tak się jednak nie stało – Rosjanin okazał się lepszy na pełnym dystansie i spokojnie kontrolując przebieg, ostatecznie sięgnął po zwycięstwo na kartach sędziowskich.

Zobacz także: UFC 267: Alexander Volkov pokonał Marcina Tyburę

Od czasu przegranej, „Tybur” nie był zbyt aktywny w przestrzeni medialnej. Teraz się to jednak zmieniło, bowiem skontaktować z nim udało się Pawłowi Wyrobkowi z Polsatu Sport. Czy było coś, co zaskoczyło go w konfrontacji z doświadczonym Volkovem?

Pewnie zaskoczył mnie tym, że ciężko mi było go obalić i dosyć statycznie stał na nogach. Ja popełniłem sporo błędów, a on je wykorzystał. Walczyłem statycznie, potrafił mnie sięgać bez problemów i gdzieś tam ta stójka może była wyrównana. W zapasach ja na pewno więcej się męczyłem tymi sprowadzeniami, niż on tą obroną, więc ogólnie ja popełniłem więcej błędów.

Tybura występuje pod sztandarem UFC nieprzerwanie od ponad pięciu lat. W tym czasie zdążył zmierzyć się z wieloma jakościowymi zawodnikami. Uważa jednak, iż Volkov był najbardziej wymagający, biorąc pod uwagę sześć ostatnich potyczek.

Najtrudniejszy. Ci rywale, których pokonywałem, podejrzewam, że umiejętności mieli duże, ale nie potrafili tego rozłożyć na walkę. Volkov wykorzystał to swoje doświadczenie. Atakował, kiedy widział, że jestem zmęczony. W porównaniu do tamtych rywali to główna różnica.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Na ten moment jest oczywiście za wcześnie, by mówić o następnych, potencjalnych wyzwaniach dla Tybury. Mając natomiast na uwadze częstotliwość, z jaką startuje od początku 2020, możliwe, iż już niebawem usłyszymy o jakichś doniesieniach, związanych z jego personą.

Źródło: polsatsport.pl