Po znakomitej wygranej na UFC 267 Michał Oleksiejczuk wezwał do walki (po raz trzeci już) Iona Cutelabę. Polak zdominował i pokonał przez TKO faworyzowanego Gamzatova w pierwszej rundzie udowadniając, że „legendarna polska siła” to nie żarty!

Michał Oleksiejczuk dopisał właśnie kolejną wygraną w barwach UFC do swojego rekordu. Walczący jako pierwszy z trzech Polaków na karcie UFC 267 w Abu Dhabi „Lord”, wywierał presję na rywalu od pierwszych sekund pojedynku. Gamzatov trafiał, ale jego ciosy nie robiły wielkiego wrażenia na Michale, co wyraźnie odbierało inicjatywę i chęci do walki Shamilowi. A gdy tylko Polak poczuł, że przeciwnik słabnie, szybko dokończył dzieła zniszczenia.

Po zwycięstwie Oleksiejczuk został zapytany o to, co przeważyło na jego korzyść w pierwszej części starcia. Odpowiedział następująco:

Wszystko rozbiło się o dobrą pracę nóg. Ruszałem się dużo lepiej, niż on. Podczas walki mój rywal był dość sztywny, zatem miałem nad nim przewagę dzięki swojej ruchliwości. Ten podbródkowy, który wszedł, w połączeniu z moją praca nóg, przyniosły zwycięstwo.

Z kolei na pytanie, co dalej, Michał wyraźnie wskazał, na co liczy i z kim chciałby skrzyżować rękawice:

Niezależnie od wszystkiego, chcę piąć się w górę. Teraz chciałbym rywala z TOP 15 rankingu UFC. Chciałbym walczyć z Ionem Cutelabą. To już trzeci raz, gdy wyzywam go do walki. Mam nadzieję, że tym razem dojdzie do tego starcia. Chcę walki z Cutelabą. Chcę go pokonać!

dodał stanowczo.

źródło: Twitter/UFC