Colby Covington najwyraźniej przyjął sobie za punkt honoru rozwiązywanie w klatce personalnych sporów z byłymi kolegami z American Top Team. Po wygranej z Jorge Masvidalem, rzucił rękawice Dustinowi Poirierowi.

Colby Covington (17-3) wystapił w main evencie UFC 272, gdzie stanął w szranki z zagorzałym rywalem – Jorge Masvidalem (35-16). „Chaos” zdeklasował go swoimi zapaśniczymi umiejętnościami i konsekwentnie obijając przez pięć rund, finalnie sięgnął po zwycięstwo przez jednogłośną decyzję sędziów.

Zobacz także: UFC 272: Colby Covington wypunktował Jorge Masvidala

Tuż po wygranej, jeszcze stojąc wewnątrz klatki, zwrócił się do Dustina Poiriera (28-7), z którym też od dawna przepycha się już w przestrzni internetowej.

(…) Przejdźmy do biznesu. Właśnie rozprawiłem się ze śmieciem z ulic Miami, teraz pora zająć się śmieciem z bagien Luizjany! Gdzie jesteś Dustin Poirier, d*iwko?! Powiedz tylko gdzie. Zabierz swoją żonkę, dziecko i do zobaczenia wkrótce. Jesteś następny!

„Diament” wspominał już, że nie ma zamiaru mierzyć się z Covingtonem pod sztandarem UFC, bowiem nie chce dać mu zarobić na jego nazwisku. Jeden z nowszych wpisów również na to wskazuje, więc zobaczymy, jak ta sprawa się rozwinie.

„Może zawalcz z pretendentem z kategorii półśredniej?”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Poirier nie był widziany w akcji od grudnia minionego roku, kiedy podczas UFC 269 po raz kolejny w swojej karierze stanął przed szansą sięgnięcia po mistrzowskie trofeum wagi lekkiej. Tym razem został zatrzymany przez Charlesa Oliveirę (32-8), który zmusił go do odklepania na początku trzeciej rundy.

Źródło: YouTube/UFC – Ultimate Fighting Championship, Twitter/Dustin Poirier