Po kontrowersyjnej porażce Pawła Polityły na gali FNC 21, Artur Gwóźdź złożył protest w sprawie werdyktu starcia z Ivanem Sicają. Decyzja sędziów została jednak podtrzymana, mimo licznych zastrzeżeń ze strony menedżera Polityły.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Przebieg pojedynku budził kontrowersje, a ostateczny wynik, który wskazywał na zwycięstwo Ivana Sicaji, niejednogłośną decyzją, nie spotkał się z aprobatą wielu osób, w tym menedżera Pawła Polityło. Polak dominował w trakcie walki, a wielu obserwatorów uważało, że wygrał każdą z rund. Mimo to, stracił dwa punkty: jeden za przekroczenie limitu wagowego, a drugi za cios w tył głowy w trzeciej rundzie.

Karty punktowe sędziów wskazywały, że po dwóch rundach Polityło prowadził 19-18, mimo odjętego punktu za przekroczenie limitu wagowego. W trzeciej rundzie Sicaja zdobył przewagę u dwóch sędziów, co dało mu wynik 28-27 na swoją korzyść. Trzeci sędzia przyznał tę rundę Polityło, co skutkowało decyzją niejednogłośną na korzyść Ivana Sicaji.

W odpowiedzi na kontrowersyjny werdykt, Artur Gwóźdź złożył protest, wyrażając swoje zastrzeżenia wobec decyzji sędziów. Protest nie został jednak uznany, a orzeczenie sędziów zostało utrzymane. Gwóźdź poinformował o decyzji na swoim Twitterze.

W rozmowie z naszym portalem, szef Artnox Fight Sport przytoczył argumenty, na jakie powołała się komisja rozpatrująca jego protest:

Wczoraj w nocy, już nie pamiętam dokładnie, otrzymaliśmy odpowiedź na protest, który złożyliśmy. Niestety odrzucili nasze argumenty… Czyli jeżeli był minus jeden punkt w drugiej rundzie ogłoszony, co też podważyliśmy, to mogli tak postawić, bo sędziowie już wcześniej widzieli, tylko dopiero anonser sobie przypomniał… Rozumiesz, to jest na takiej zasadzie. [mówi ze śmiechem] Albo, że zawodnik unikał walki, mógł dostać ostrzeżenie, no to nie dostał ostrzeżenia, bo to był jego sposób na walkę, czyli to był jego plan, taktyka! Więc ciężko polemizować z czymś takim. Do tego, podobno Paweł był kilkukrotnie upominany, że bije w tył głowy. Ja tego nie widziałem, nawet na powtórkach sprawdzaliśmy to. A został odebrany od razu punkt, bo to tak naprawdę było po kilku celach. (…) Bardzo mocno bronili swojej decyzji. Oczywiście, zgadzali się z tym, że ta trzecia runda była bardzo bliska, no bo jak mogli wytłumaczyć, że ich główny sędzia, ten, który też jest w tej komisji, dał tę rundę na Pawła, a tamci dwaj dali na „Sriracza”… Zatem tak, niestety protest został odrzucony.

podsumował Gwóźdź. 

Zobacz także: Krakowski sąd podważa zarzuty zabójstwa stawiane trenerowi Kościelskiemu. Ważny zwrot akcji w sprawie

Fot.: Instagram/FNC, X/Artur Gwóźdź