Rywalizacja między tymi dwoma czołowymi polskimi zawodnikami kategorii koguciej na zawsze przejdzie do historii. Pięć walk – zwycięstwo Przybysza, trzy zwycięstwa Wikłacza i jeden remis.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Sebastian Przybysz zabrał głos po dzisiejszych ogłoszeniach. Przypomnijmy, że najpierw ogłoszono, że Jakub Wikłacz zwakował tytuł mistrzowski tej kategorii i rozstał się z KSW za porozumieniem stron. Kilka minut później dowiedzieliśmy się, że w miejsce kontuzjowanego Arkadiusza Wrzoska, w walce wieczoru gali XTB KSW 102 w Radomiu, zmierzą się Sebastian Przybysz i Bruno Azevedo w pięciorundowej walce o pas mistrzowski.

Rywalizacja Przybysza i Wikłacza rozpoczęła się w 2017 roku, kiedy to podczas gali ACB 63 spotkali się po raz pierwszy. Wówczas górą był Jakub, który zwyciężył przez jednogłośną decyzję sędziów. Po dołączeniu do KSW zawodnicy zmierzyli się ponownie podczas gali KSW 53. To była jedyna wygrana Przybysza w starciach z Wikłaczem. Trzeci pojedynek to ogromna kontrowersja. Przebieg walki wskazywał na przewagę Wikłacza, jednak dopuścił się głupiego faulu, kopiąc w głowę Przybysza, gdy ten znajdował się w pozycji parterowej. Sędzia Marc Goddard odjął Wikłaczowi dwa punkty, co sprawiło, że ogłoszono remis na kartach punktowych, a pas pozostał u Olsztynianina. W czwartym, ostatnim pojedynku, podczas gali KSW 95, Wikłacz poddał Przybysza gilotyną w drugiej rundzie, kończąc rywalizację między tymi wielkimi zawodnikami.

Po ogłoszeniu, że Jakub Wikłacz opuszcza KSW, Sebastian Przybysz postanowił podziękować mu za całą ich rywalizację, pisząc na swoim profilu na portalu społecznościowym X:

Bardzo dziękuję Kubie za całą naszą rywalizację. Mocno się rozwinąłem przez to, że jest taki dobry. Trzymam mocno kciuki żeby wyszło to na co wszyscy czekamy. Jeśli chodzi o mój pojedynek to jaram się mocno. Bruno jest piekielnie ciężkim rywalem, który postawi wysoko poprzeczkę.

Zobacz także: „Gdyby był dżentelmenem, to zamknąłby ryj” – Sobiech o słowach Ostaszewskiego

Źródło: X / Sebastian Przybysz, Fot.: KSW MMA, X / Jakub Wikłacz