Michał Andryszak obszernie opowiedział o tym, dlaczego tak naprawdę nie mógł wystąpić podczas minionego wydarzenia PFL. Co więcej – wydaje mu się, iż na ten moment przygoda z amerykańską organizacją dobiegła końca. 

Za nami druga odsłona tegorocznego turnieju PFL, podczas której rywalizację podjęli zawodnicy występujący w kategoriach ciężkiej oraz piórkowej. Wśród nich miał się znaleźć także doświadczony fighter z Polski – Michał Andryszak (25-10). Niestety, dosłownie w ostatniej chwili zmuszony był wycofać się ze względu na regulacje medyczne.

Zobacz także: Michał Andryszak o szczegółach wypadnięcia z gali PFL

Wada, jaką Andryszak posiada, to stożek rogówki. Charakteryzuje się to stopniowym ścieńczeniem, a także uwypukleniem właśnie rogówki, które prowadzi do pogorszenia ostrości wzroku. Nie jest żadną tajemnicą, iż komisja w Nevadzie jest jedną z bardziej rygorystycznych, dlatego będący na miejscu lekarze nie dopuścili Polaka do rywalizacji, nie chcąc ryzykować potencjalnej utraty licencji.

Co więc oznacza to w kontekście przyszłości reprezentanta ANKOS-u MMA w PFL? Cóż, wydaje mu się, że chwilowe zakończenie współpracy. Wszystko dlatego, iż może już zabraknąć dla niego miejsca w tegorocznym turnieju.

Myślę, że ta wada mnie wyklucza kompletnie. Widziałem w komentarzach, żeby zrobić korektę laserową, natomiast ja na nic takiego się nie kwalifikuję. Musiałaby to być dużo poważniejsza operacja, która by mnie wykluczyła na co najmniej dwa lata. Oko musiałoby być zszyte, a przy większym wysiłku ciśnienie mogłoby rozerwać szwy, także nie jest to możliwe. Nie jest to wada, która uniemożliwia mi walkę, natomiast tutaj jest wiele regulacji. Myślę, że na tę chwilę moja przygoda w PFL-u w tym sezonie się skończyła. 

(…) Chcę jak najszybciej znaleźć jakiegoś pracodawcę, jakiś pojedynek. Jest parę fajnych organizacji europejskich, które mogą zaproponować dobre warunki. Co by nie było, niezależnie czy moje walki są wygrane, czy przegrane, to są ciekawe. Myślę, że kibice chętnie popatrzą na starcie, które się skończy przed czasem. 

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Jak sam przyznaje – jeżeli pojawiłaby się oferta ponownego występu na Stadionie Narodowym pod sztandarem KSW, na pewno chętnie by ją przyjął. Doskonale pamiętamy, że przy okazji pierwszej edycji Colosseum, skrzyżował on rękawice z Michałem Kitą (22-15-1), którego poddał już w inauguracyjnej odsłonie. Pytanie więc, z kim mógłby teraz podzielić klatkę?