Brazylijski weteran nawiększej organizacji MMA na świecie, Rafael Dos Anjos nie będzie w stanie wystąpić na zbliżającej się gali amerykańskiego giganta – UFC 254, z powodu zakażenia wirusem COVID-19. 

„W życiu są takie chwile, których nie rozumiemy na chwilę obecną, ale poznamy w przyszłości. Opuściłem bezpieczną strefę w Stanach Zjednoczonych, by wrócić do Rio de Janeiro i wznowić moją karierę. Obecność w tym miejscu była najlepszym uczuciem – ciepło miasta, zapach oceanu, który jest taki tylko tutaj, dzielenie się radością z ludzkich uśmiechów, nawet, jeżeli były schowane za maskami. Możliwość opieki zdrowotnej, która jest najlepsza na świecie i specjaliści, którym ufam z zamkniętymi oczami. Treningi z osobami, którzy każdego dnia w pełni się poświęcają, żeby osiągnąć cel. Wróciłem, aby przywrócić w sobie wiarę, że mogę jeszcze zostać mistrzem – i to się udało. Dzielenie się doświadczeniem z Nova Uniao Team, uczenie się nowych technik, by poprawić swój arsenał oraz łatanie luk – nic z tego nie poszło na marne. Niestety nie będę w stanie wystąpić 24 października. Koronawirus mnie dopadł i lekarze absolutnie to wykluczają. Ale wkrótce powrócę zwycięski! Nic nie może odebrać błogosławieństwa, które otrzymaliśmy. Bóg nam to zapewni.”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl– legalnego polskiego bukmachera.

Rafael dos Anjos nie przeżywa obecnie najlepszego momentu w swojej karierze. Na ostatnich pięć walk, zawodnik wychodził zwycięski zaledwie jednokrotnie. Ostatni raz zameldował się w oktagonie, w styczniu bieżącego roku, kiedy skrzyżował rękawice z Michaelem Chiesą. 35-latek ostatecznie musiał uznać wyższość oponenta, przegrywając na kartach sędziowskich. Teraz Brazylijczyk miał stanąć w szranki z Rosjaninem, Islamem Makhachevem, którego występ na gali UFC 254 stanął pod znakiem zapytania.

Zobacz także: Dan Hardy jest otwarty na rewanż z Carlosem Conditem

Źródło: Twitter