Rob Font w jednym z ostatnich wywiadów zdradził, że to właśnie on jako pierwszy dostał od UFC propozycję walki o tymczasowy pas dywizji koguciej. Kibice nie zobaczą go jednak w oktagonie naprzeciwko Petra Yana.

Rosjanin na gali UFC 267 w rewanżu pierwotnie miał zmierzyć się z Aljamainem Sterlingiem, z którym wcześniej przegrał przez dyskwalifikację, tym samym tracąc tytuł. Do pojedynku jednak nie dojdzie, ze względu na kontuzję Amerykanina. Jego miejsce w pojedynku o tymczasowy pas zajmie Cory Sandhagen, który jak się okazało, nie był pierwszym wyborem organizacji.

Font przyznał, że nie mógł podjąć wyzwania ze względu na zakażenie COVID-19 i to właśnie stan zdrowia zadecydował o jego decyzji:

„Dopiero co poradziłem sobie z Covidem, więc nie byłem w treningu. Nie mogłem wskoczyć do tej walki, trochę stchórzyłem, ale też rzeczy dzieją się nie bez przyczyny.”

Amerykanin dodał, że skoro to walka o tymczasowy pas, żal mu o wiele mniej, niż gdyby był to pojedynek o pełnoprawne mistrzostwo.

źródło: Twitter/James Lynch