Kilku zawodników kategorii półciężkiej UFC łypie już w kierunku mistrzowskiego pasa, który aktualnie znajduje się w posiadaniu Jana Błachowicza. Jednym z nich jest Jiri Prochazka.Ten wystąpi jako zawodnik rezerwowy do pojedynku Polaka z Gloverem Teixeirą. Jak „Cieszyński Książę” zapatruje się na następną, ewentualną potyczkę z Czechem?

Droga Jana Błachowicza (28-8) na sam szczyt była dość wyboista. Po drodze pojawiło się kilka przeszkód, jednakże finalnie udało mu się dopiąć celu, sięgając po mistrzowskie trofeum, które póki co zdążył obronić raz, lecz nie z byle kim, bo z przystępującym do walki z nieskazitelnym rekordem, czempionem wagi średniej – Israelem Adesanyą (21-1).

Całkowicie inaczej układa się natomiast droga Jiri’ego Prochazki (28-3-1) w amerykańskim gigancie. Doświadczony Czech zameldował się pod tamtejszym sztandarem dwukrotnie, w obu tych przypadkach spektakularnie pokonując postawionych na jego drodze oponentów. Najpierw padło na byłego predentenda do pasa ze Szwajcarii – Volkana Oezdemira (17-5), później natomiast na Dominicka Reyesa (12-3).

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Z racji tego, iż Błachowicz i „Denisa” pochodzą z sąsiadujących państw, wielu obserwatorów mówi już o przyszłej, potencjalnej konfrontacji. Oczywiście „Cieszyński Książę” – jak na mistrza przystało – nie odmówiłby takiej walki, jednakże chciałby, by został spełniony jeden warunek. Pojedynek ten musiałby zostać rozegrany na Starym Kontynencie.

Tak, na razie się świetnie pokazuje. Jest zwariowany, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Szalony, dziki styl, ale wie, jak z niego korzystać. Wierzę, że teraz zawalczę z Gloverem [Teixeirą], a później może z Jirim, ale musiałoby do tego dojść gdzieś w Europie. Jeżeli mamy się mierzyć, robimy to w Polsce lub gdzieś w Europie. Każdy Europejczyk chciałby przyjść i zobaczyć to starcie na żywo.  

Zanim jednak miałoby do tego dojść, Błachowicz – jak sam wspomniał – najpierw musi pokonać Glovera Teixeirę (32-7). Ich konfrontacja uświetni zaplanowaną na 30 października galę z numerem 267, na której oprócz 38-latka, udział weźmie jeszcze dwóch Polaków. Mowa tutaj oczywiście o Marcinie Tyburze (22-6) oraz Michale Oleksiejczuku (15-4).

Zobacz także: Walki trzech Polaków na UFC 267 oficjalnie potwierdzone!

Źródło: YouTube/MMAFightingonSBN