Świat się kończy – Ronda Rousey odmawia udziału w wydarzeniach medialnych towarzyszących gali UFC 207, nazywając je „głupimi’. Amanda Nunes  tymczasem uważa, iż zna powód, dla którego UFC zgadza się na wszystkie kaprysy swojej byłej mistrzyni.

Gdy informacja o powrocie Rondy obiegła świat MMA, media branżowe niemal oszalały. Wszyscy liczyli na to, że Rousey będzie hiperaktywnie udzielać wywiadów, opowiadać o rocznej przerwie i wyjaśniać wszystkie wątpliwości, jakie narosły wokół jej osoby od czasu porażki z Holly Holm.

Tymczasem Dana White dał do zrozumienia, że Ronda nadal jest sfrustrowana.

Rowdy czuje, jakby media branżowe odwróciły się od niej.

powiedział w jednym z wywiadów.

Jak się okazało w ostatnim tygodniu, kontrakt Rousey zawiera klauzulę medialną. Nie wiadomo do końca, jaki jest zakres tej klauzuli, ale chyba powoli staje się to coraz jaśniejsze.

Zgodnie z tym, co mówi Dave Meltzer, poprzez Twitterowe konto Fight Gost, Ronda określiła fight week przed UFC 207 „głupim”. Biorąc pod uwagę fakt, że zewsząd jesteśmy atakowani wizerunkiem Rondy, kolejnymi newsami o niej i filmikami promocyjnymi (nawet Joe Rogan zwrócił uwagę na nierównomierne promowanie byłej i obecnej mistrzyni), zachowanie Rowdy jest co najmniej zaskakujące.

 

 

 Czyżby Ronda brała odwet za niepochlebne wypowiedzi mediów na jej temat przez ostatni rok? Być może chce się po prostu skupić na przygotowaniach i mieć czystą głowę przed walką?

Amanda Nunes uważa, iż wie, dlaczego Ronda może sobie pozwolić na nieobecność podczas fight week’u i ogólne nieudzielanie się w mediach oraz brak promowania ich walki na UFC 207. W swoim ostatnim wywiadzie Nunes powiedziała m.in.:

UFC chce jej to wszystko ułatwić, aby nie czuła się jak była mistrzyni, jak druga zawodniczka, po mnie. Chcą ją wzmocnić moim kosztem. Chcą ją promować i wzmocnić, abym to ja czuła się gorsza. Chcą aby ona była Rondą, wielką Rondą. Ale ona rozumie, że jest pretendentką. Ja jestem mistrzynią. Nikt tego nie może zmienić. Nikt nie uczyni Rondy mistrzynią. Ona po prostu nie jest już mistrzynią.

Myślę, że UFC robi to wszystko dla niej i odwala całą promocję za nią. Ona może robić cokolwiek chce. A spotkania z mediami, z wami to moja praca. Ja tu jestem, a ona?

Wydaje mi się, że ona nie potrafi sobie poradzić z porażką i to ciągle sprawia jej problem, siedzi w jej głowie. Ja naprawdę nie wiem, co się teraz dzieje z Rondą. Nie mam pojęcia. Nikt nie ma. UFC to widzi i dlatego tak działa. Ronda potrzebuje chyba, aby ktoś ją popchnął do walki, do powrotu.

Ale to nie ma na mnie żadnego wpływu. Ja po prostu wyjdę i zrobię to, do czego trenuję. Byłam gotowa na tą chwilę. Wywiady, rozmowy, nagrania… nic nie zmieni tego, co się stanie tej nocy, podczas gali.

źródło: lowkickmma.com