Popularny „Suga” przerywa milczenie po przegranej z Marlonem Verą.

Sean O’Malley w ubiegłą sobotę doznał pierwszej porażki w zawodowej karierze. Amerykanin na początku pojedynku – na skutek przyjętego kopnięcia – doznał kontuzji, która uniemożliwiła mu normalne poruszenie. Upadł na matę, a jego oponent zajął górną pozycję w parterze i po potężnych ciosach zmusił sędziego do przerwania walki.

25–latek stwierdził ostatnio, że odniesiony uraz mógł wynikać z decyzji, jaką podjął krótko przed wyjściem do oktagonu.

Rozgrzewka, wszystko było idealnie. Szczytowa forma. W myślach rozpie*dalam tego sku*wysyna. Jakieś pięć minut przed wyjściem powiedziałem do trenera: 'Mógłbyś poluzować mi stabilizator kostki? Jest w ku*rwę ciasny’. Tak zrobił.

powiedział w swoim podcaście, po czym dodał:

Stałem przed nim i pomyślałem sobie, że to będzie łatwe – on jest wolny, nie trafi mnie. Nie sądziłem, że zdoła mnie pokonać, bo jest wolny. Mając tylko jedną nogę dalej zdawałem sobie sprawę, że jest cienki.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

O’Malley jest również bardzo poirytowany faktem, że przegrał z zawodnikiem, który – w jego opinii – nie uchodzi za wybitnego. Nawiązał także do swojego wpisu na Instagramie.

Wygrał. Do bani, bo przegrałem z kimś, kogo uważam za niezbyt dobrego. To właśnie jest najbardziej frustrujące. Ten post 'pokora’ to był je*any żart. Dla każdego komentującego, nie jestem pokorny.

Sean przyznał też, iż nie darzy również uznaniem Ekwadorczyka.

Zobaczymy jego i moją karierę za pięć lat. Będę pie*dolonym mistrzem świata, a on je*anym journeymanem. Taki jest właśnie jego styl. Trochę wygrywa, trochę przegrywa. Miał szczęście i mnie pokonał, a skakał z radości, jakby wygrał na je*anej loterii. To tylko pokazuje, jakim jest chu*em.

Zobacz także: Jan Błachowicz jest zaniepokojony, o czym myśli Jon Jones w nocy

Źródła: MMA Junkie, BJPENN