Stephen Thompson (14-3) w sobotę skrzyżuje rękawice z Anthony’m Pettisem (21-8) podczas gali UFC w Nashville. „Wonderboy” wybiega już w przyszłość i sugeruje, że w następnej walce chętnie zmierzyłby się z Robbie’m Lawlerem (28-13).

Organizacja UFC chciała już zestawić tych dwóch zawodników, jednak  do walki nie doszło. Głodny tego starcia jest wciąż „Wonderboy”.

Pojedynek z Lawlerem jest zdecydowanie walką, na którą czekam już od dłuższego czasu. Byłem jego wielkim fanem, kiedy był prawdziwym potworem w kategorii półśredniej. Uważam, że w swoim ostatnim starciu z Askrenem wyglądał świetnie. Wyglądał na silnego i skupionego. Myślę, że rok przerwy dał mu czas na zaleczenie kontuzji i poprawę kondycji psychicznej. Starcie z nim byłoby świetne. Wiem, że za trzy miesiące jest planowana gala w moim rodzinnym mieście, w Greenville. Mam więc nadzieję, że wyjdę z tej walki bez szwanku i pojedynek z Lawlerem się wydarzy.

Thompson najpierw jednak musi uporać się w sobotę z Pettisem, ale jego celem jest walka o najwyższe cele w kategorii półśredniej.

Myślę, że dobra wygrana nad Pettisem sprawi, że znów będę w centrum uwagi. Minęło prawie 10 miesięcy, odkąd ostatni raz walczyłem. Ludzie przestają o tobie mówić, a ja chcę wszystkim przypomnieć, że wciąż tu jestem. Wygrana z Lawlerem, byłym mistrzem kategorii półśredniej, pokaże wszystkim, że nadal tutaj jestem.

Pojedynek Thompson vs Pettis będzie main eventem sobotniej gali UFC on ESPN +6.

źródło: bjpenn.com