Sędzia Marc Goddard był jednym z niechlubnych bohaterów ostatniej gali KSW. Chodzi oczywiście o rozstrzygnięcie walki Wikłacz – Przybysz.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

W czwartej rundzie pojedynku Jakub Wikłacz (14-3-2) dopuścił się nielegalnego kopnięcia, które uniemożliwiło Sebastianowi Przybyszowi (12-3-1) kontynuowanie walki. Winnemu zostały odjęte dwa punkty, a po wszystkim ogłoszono techniczną decyzję. Ostatecznie na kartach sędziowskich widniał remis.

W rozmowie z Polsatem Sport Goddard „na chłodno” zabrał głos w nurtującej i kontrowersyjnej kwestii:

To była łatwa decyzja. Sytuację oceniam dokładnie tak samo po kilku dniach jak w sobotę w klatce. To idealna sytuacja, by wyjaśnić to wszystko ludziom, żeby kibice to zrozumieli. Moja praca polega na prawidłowej ocenie sytuacji, a nie na akceptowaniu moich decyzji. W czwartej rundzie Jakub przestał uderzać i kopnął. Zamiar kopnięcia i kopnięcie były intencjonalne. Nie ma dyskusji. Nie kopnął go przypadkowo. Chciał go kopnąć. Moim zadaniem jest ocena czy chciał faulować. Czy faul był zamierzony czy przypadkowy. Nie ma wątpliwości, że Kuba kopnął w głowę, ale zrobił to w momencie, kiedy Sebastian oparł się na ręce i wykonał ruch podnoszenia pozycji do stójki. Sekunda odegrała tu dużą rolę i oczywiście, że Kuba żałował, ale na to było już za późno. To był faul, bez cienia wątpliwości, ale moim zadaniem i tego ludzie nie rozumieją jest ocena, czy faul był zamierzony, a nie czy do niego doszło. Jak spojrzymy na powtórkę w zwolnionym tempie, stopa Kuby nie miała kontaktu z głową Sebastiana. Zatrzymała się na wystawionej ręce. To oczywiście nadal faul, ale nie mam wątpliwości, że Kuba kopnął nie mając zamiaru faulowania Sebastiana. Kontynuując, dlaczego odjąłem dwa punkty. Kiedy doktor przerwał pojedynek, odjąłem jeden punkt za wyrządzoną szkodę, a drugi za lekkomyślność tego faulu, ale tutaj spokojnie mógłbym odjąć tylko jeden punkt. Ludzie tego nie rozumieją. Jestem po to, by interpretować czy faul był spowodowany intencją, a nie czy do niego doszło.

stwierdził.
Można było się zastanawiać, dlaczego rozjemca walki nie skorzystał z możliwości, jaka jest podczas gali – spojrzenia na powtórkę. Okazuje się, że sędzia był po prostu pewny swojej decyzji:

Oczywiście, że nie podszedłem do monitora. Do faulu doszło na moich oczach. Nie potrzebowałem potwierdzenia, że to kopnięcie było nielegalne, a intencją Kuby nie był faul. Wiele osób stwierdziło, że powinna być dyskwalifikacja. To błąd! Zawodnik falujący w pozycji stójkowej popełnia błąd, a nie fauluje z zamiarem faulu. Widziałem wiele walk, gdzie zawodnicy byli dyskwalifikowani, bo faulowali wykonując akcję w ofensywie. Tak nie działają Unified Rules. Faul intencjonalny jest wtedy, gdy masz pewność, że faul został dokonany z intencją faulu. Tak się często dzieje, że zawodnik mówiąc potocznie straci głowę, oszaleje i zrobi jakąś naprawdę złą rzecz krzywdząc świadomie przeciwnika, wtedy oczywiście można ukarać dyskwalifikacją. W walce Kuby z Sebastianem nie widziałem takiego zamiaru.

przyznał.
Goddard odniósł się do protestu. Nie widzi podstaw do podjęcia takiego kroku:

Protest? To dla mnie niezrozumiałe. Nie znam menadżera Sebastiana, nie rozmawialiśmy, ale jestem przekonany, że gdy emocje opadły a on przyjrzał by się na spokojnie regułom tego sportu i chciał zrozumieć czym jest faul intencjonalny, byłoby inaczej. Jest jak jest, to była jego decyzja. Czasem ludzie nie chcą słuchać i nie przyjmują pewnych rzeczy do wiadomości. Wtedy nie jestem w stanie niczego im wytlumaczyć. Mam nadzieję, że moje wytłumaczenie tego wszystkiego Tobie oraz kibicom pomoże w przyszłości lepiej czytać tę sytuację również przez fanów MMA.

stwierdził.
Formalny wniosek narożnika „Sebicia” został odrzucony. Orzekający sędziowie podtrzymali decyzję o nieintencjalności kopnięcia. Niewykluczone, że okoliczności zakończenia czwartego starcia pomiędzy panami doprowadzą do ponownego spotkania w klatce.
źródło: Polsat Sport