(Foto: UFC; Grafika: Mariusz Olkiewicz/inthecage.pl)

Chyba ciężko było sobie wyobrazić lepsze nazwisko na powrót serii o rywal(k)ach naszych rodaków poza granicami kraju niż Gadelha. Moim zdaniem jest to bezsprzecznie najcięższe wyzwanie, z jakim przyjdzie się zmierzyć Polce na światowych arenach MMA. Wydaje mi się również, że od walki Held vs Chandler nikt ciężej na papierze nie miał do tej pory, tym bardziej ciekawiej będzie mi się zmierzyć z sylwetką tej brazylijskiej Godzilli w spódnicy.

7 grudnia 1988 roku., to data narodzin Claudii w brazylijskim Mosorro.  Przejdźmy od razu do debiutu naszej bohaterki, który wypada blisko 20 lat później. 5 Lipca 2008 roku, rywalką Elaine Leite(aktualnie 1-2, nieaktywna), również debiutantka. 17 sekund – balacha – Gadelha wygrywa pierwszą zawodową walkę MMA. Dla porównania, jej rok starsza koleżanka – Ronda Rousey swój debiut przypadający na 2011 rok kończy w 25 sekund, oczywiście również efektowną balachą. Z resztą obie Panie mają na papierze bardzo wiele ze sobą wspólnego, ale o tym kiedy indziej. Następna walka Brazylijki odbywa się rok później, vis-a-vis kolejna debiutantka i kolejna dźwignia na staw łokciowy w niespełna półtorej minuty. Tego samego roku kolejna debiutantka stawia już Claudii na tyle wysoki opór podczas gali znanej również nad Wisłą federacji Shooto, że kondycja aktualnej zawodniczki UFC zostaje przetestowana na pełnym dystansie. Test zostaje zaliczony jednogłośną decyzją sędziów. Miesiąc później przychodzi czas na pierwszy poważny sprawdzian, przeciwniczka legitymuje się identycznym rekordem(3-0) mając w „dorobku” wygraną przez decyzję, nokaut i poddanie. Po 1 minucie i 26 sekundach Devina Maciel jest zmuszona uznać wyższość rywalki „oddając” jej do kolekcji już 3 balachę. 2010 rok, jest kolejnym bogatym w zwycięstwa okresem. Pierwsza ofiara odklepuje duszenie zza pleców po 2 minutach i kilku sekundach, druga ofiara poddaje się po firmówce Gadelhi również w pierwszej rundzie, a ostatnia ofiara tego niezwykle udanego roku wzbogaca klaser urwanych rąk o piąty tego rodzaju skalp w karierze Brazylijki. Po tym starciu z Kalindrą Farią(aktualnie 15-4-1), której funduje póki, co ostatnią balachę w swojej karierze, rozstaje się z zawodowymi startami MMA na prawie 2 lata. 20 Kwietnia 2012 – ciężka, wyrównana walka z Kanadyjką trenującą w znanym fanom GSP klubie Tristar Gym – Valerie Letourneau kończy się niejednogłośną decyzją sędziowską na korzyść bohaterki tego artykułu. 2012 rok kończy pierwszą wygraną po ciosach w 95 sekundzie pierwszej rundy. Postawa Claudii oraz imponujący rekord 9-0 zwraca uwagę włodarzy jedynej kobiecej federacji MMA na świecie – Invicta Fighting Championship. Po podpisaniu kontraktu Gadelha ma walczyć w walce wieczoru o pas dywizji słomkowej z Carlą Esparzą 5 stycznia podczas gali z numerem 4, niestety złamany w trakcie przygotowań nos uniemożliwia debiut, który zostaje przesunięty. W międzyczasie podczas brazylijskiej gali Max Sport Gadelha wygrywa na pełnym dystansie utwierdzając Invictę o podjęciu słusznej decyzji. Kolejna jej walka w 2013 roku już dla nowego pracodawcy odbywa się 13 lipca 2012, lecz jest spowodowana wykluczeniem mistrzyni Carli Esparzy z obrony pasa. Claudia zastępuje ją godnie, zwyciężając niepokonaną do tej pory Japonką Ayakę Hamasaki poprzez uderzenia w przedostatniej minucie walki. To zwycięstwo zostaje nagrodzone mianem pretendentki do pasa Invicty w kategorii słomkowej. Na 7 grudnia zostaje ustalona walka o pas z Carlą Esparzą, niestety dzień przed wydarzeniem Claudia zostaje przewieziona do szpitala w związku z zapaleniem żołądka i jelit, co wyklucza ją z pojedynku o pas. Szczęściem w nieszczęściu staje się fakt, że zaledwie 2 dni później Gadelha zostaje ogłoszona, jako jedna z uczestniczek reality show The Ultimate Fighter, w którym główną nagrodą jest walka o pas mistrzyni UFC w wadze słomkowej oraz rzecz jasna kontrakt z gigantem MMA. Kwiecień 2014 przynosi aktualizację statusu zawodniczego Brazylijki, zostaje ona podpisana przez UFC poza programem i dołącza do wąskiego grona zawodniczek tej dywizji w federacji Dana White’a. 16 Lipca podczas gali UFC Fight Night: Cerrone vs Miller notuje udany debiut odprawiając finkę Tinę Lahdemaki po pełnych 3 rundach. Doświadczenie, przeszłość i rekord naszej bohaterki stawiają ją na 2 pozycji w swojej kategorii i 10 pozycji wśród wszystkich dywizji kobiecych, a branża zgodnie uznaje, że pas UFC jest jedynie kwestią czasu, nie dając szans zwyciężczyni TUF-a na obronienie go, mimo, że nikt nie zna jeszcze nazwiska zwyciężczyni tej edycji znanego reality show. Kolejną rywalką Claudii nim ta zrobi zamach na jeszcze nierozdany pas, będzie 13 grudnia Joanna Jędrzejczyk(7-0). Ta walka jest już chyba oficjalnym eliminatorem do pasa, zwyciężczyni zmierzy się z triumfatorką kobiecego TUF-a, która zostanie wyłoniona dzień wcześniej podczas gali UFC – The Ultimate Fighter 20 Finale w Las Vegas.

Walka Gadelha vs Jędrzejczyk będzie zdecydowanie najbardziej elektryzującym starciem w polskim kobiecym MMA. Wg ekspertów jest to nieoficjalna walka o pas, ponieważ nikt nie wierzy, że zwyciężczyni pasa wywodząca się z 20 edycji programu The Ultimate Fighter postawi czynny opór wygranej z pary Gadelha/Jędrzejczyk, a już na pewno nie będzie w żadnym wypadku stawiana w roli faworytki. Walka brazylijsko-polska jest również zderzeniem multimedalistki zawodów brazylijskiego jiu-jitsu oraz kilkukrotnej mistrzyni tej dyscypliny nawet wśród czarnych pasów z wielokrotną mistrzynią muay-thai wielu federacji na poziomie krajowym, europejskim i światowym. Typowa konfrontacja sztuk walki, gdzie jedna będzie szukać parteru, a druga stójki. W takich starciach, jeśli kondycja będzie „na miejscu” u obu Pań jak zwykle zadecydują zapasy. Obie kończyły rywalki przed czasem przez poddania i nokauty, obie nie raz prezentowały się w pełnym wymiarze czasowym, obie nie doświadczyły goryczy porażki. Jedyne co mi pozostaje, to zacytować klasyka: Let’s get ready to rumble!

Mariusz „Dooży & Grooby” Olkiewicz