Na ostatniej gali XTB KSW 86, w walce wieczoru między Sebastianem Przybyszem a Jakubem Wikłaczem, doszło do kontrowersji. Po raz pierwszy od tego czasu, głos zabrał współwłaściciel federacji.
Przed sobotnią galą w Trzyńcu, udało nam się porozmawiać z Martinem Lewandowskim, który opowiedział o kulisach organizacji drugiego eventu w Czechach, ofercie dla Tomasza Adamka czy nowym kontrakcie Salahdine’a Parnasse. Szef KSW, w mocnych słowach odniósł się również do kontrowersji, które miały miejsce po walce mistrzowskiej Przybysz – Wikłacz, do której doszło na wrześniowym wydarzeniu. Podtrzymał on swoje stanowisko w sprawie werdyktu, i wyjaśnił, co wywołało jego ostrą reakcję zaraz po pojedynku:
Po pierwsze to moje określenie nie dotyczyło konkretnej osoby. Ja później rzeczywiście, uderzyłem w pana menedżera, natomiast określiłem tym całą sytuację – nie osobę. Ta sytuacja nie dotyczyła Sebastiana. Sebastian miał pełne prawo w ogóle nie podjąć walki. Ja nie mam do niego o to pretensji, więc nie wiem, dlaczego on ma do mnie pretensje. (…) Sytuacja z mojej perspektywy wygląda w ten sposób, że dochodzi do nieumyślnego kopnięcia, narożnik ma tak naprawdę w nosie, to, co się dzieje ze zdrowiem zawodnika, tylko pierwsze co myślą… Od razu próbują namówić Sebastiana, żeby nie wstawał. Zaczyna się taka rozgrywka. (…) Patencik. Więc to nazwałem tą sytuacją, takie szukanie patenciku. I to mnie wku**iło. Bo na koniec dnia ta walka była przegrana dla Sebastiana, zdarzyło się bardzo fartownie dla nich.
powiedział.
Cały wywiad można zobaczyć tutaj:
autor: Adrian Gawłowski
fot. materiały prasowe KSW