Sporty siłowe nie są może najlepszą bazą do sportów walki, ale kto ma prawo zabronić realizacji marzeń? Jak udowodnił Mariusz Pudzianowski czy Tyberiusz Kowalczyk – można próbować i odnosić mniejsze lub większe sukcesy.  Potrzebny jest duch walki i pracowitość, a tego nie można odmówić Szymonowi Kołeckiemu.

Złoty i srebrny medalista igrzysk olimpijskich w podnoszeniu ciężarów usłyszał  od pewnego znanego celebryty podczas niedawnej konferencji prasowej przed galą PLMMA 72, że nadaje się tylko do rozkładania klatki, a nie do walki. Czy wyglądał na przejętego tymi słowami? Zupełnie nie.

O swoich marzeniach związanych z MMA, przyzwyczajeniu do hejterów oraz powodach, dla których chce spróbować walki w klatce opowiedział Kołecki w wywiadzie dla Andrzeja Kulaska ze Sport.pl.


Zawodnik od czterech miesięcy przygotowuje się do debiutu w MMA pod okiem trenera Mirosława Oknińskiego. Pierwsza walka Szymona Kołeckiego jest zaplanowana na galę PLMMA 72 w Łomiankach. Trener przyznaje, że Kołecki jest niesamowicie pracowity i ambitny. Sam zawodnik, pytany o doświadczenia związane z MMA oraz postępy w treningu odpowiada:

To zupełnie nowy rozdział w życiu i mam nadzieję, że też zaprezentuję się dobrze. (…) Nie trzeba od razu być mistrzem świata. Przecież ja w MMA nigdy mistrzem nie będę. Ale mam cele i marzenia i z podobną determinacją, zaangażowaniem i profesjonalizmem, jakie prezentowałem w ciężarach, będę dążył do ich realizacji.
Nigdy nie miałem do czynienia z MMA. Trening jest trudny, wymagający, spotykam się z zawodnikami z najwyższej półki. Nie mam ustalonych sparingów, po prostu trener dobiera mi wtedy różnych przeciwników, żeby można było przećwiczyć różne elementy. Na razie wygląda to tak, że nie mam do tych ludzi startu i gdybyśmy mieli walczyć, to praktycznie z każdym bym przegrał, ale tego się można było spodziewać. Zaplanowałem sobie czas, żeby potrenować i się podciągnąć. Trudno powiedzieć, czy kiedykolwiek dorównam im umiejętnościami, ale robię wszystko, żeby zmniejszać dystans.

Kołecki odniósł się także do negatywnych komentarzy i ataków, jakich doznawał będąc prezesem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów i porównał to do sytuacji z konferencji prasowej, na której ogłoszono współpracę PLMMA z telewizją Puls:

(…) Mam niebagatelne doświadczenie w obrażaniu mnie, 3,5 roku byłem prezesem związku. Obrażano mnie wtedy i na mój temat powiedziano chyba wszystko, co było możliwe. Chyba nigdy żaden człowiek nie przywyknie do docinków i bezuczuciowego ich traktowania, ale praktyka na stanowisku prezesa dała mi bardzo dużo.
(…) Ja nie jestem w MMA, żeby wyzywać ludzi, przeszkadzać komukolwiek. Chcę się rozwijać, stoczyć trzy walki, na które podpisałem kontakt, wygrać je. Wtedy będę miał rok doświadczenia w MMA i będę mógł się zastanowić, co dalej.

Szymon Kołecki wejdzie do klatki po raz pierwszy już 4 marca. Czy Waszym zdaniem to za wcześnie, a może w sam raz?

Cały wywiad dla Sport.pl znajdziecie TUTAJ.

 

źródło: Sport.pl