Za nami finał pierwszego sezonu programu Tylko Jeden. W decydującym starciu, którego stawką był kontrakt z KSW wart 200 tysięcy złotych, spotkali się po raz drugi Tomasz Romanowski i Marcin Krakowiak.

W pierwszym starciu, zakończonym decyzją po dogrywce, zwyciężył Tomasz Romanowski. Jego ostatnim wyzwaniem w programie miał być Adrian Bartosiński, który musiał wycofać się z rywalizacji z powodu kontuzji dłoni. Jego miejsce zajął kolega z maty – Marcin Krakowiak. Tym samym finałowa walka stała się jednocześnie walką rewanżową.

Ostatni odcinek programu Tylko Jeden poprowadziła zawodniczka KSW Karolina Owczarz.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Finałową walkę panowie rozpoczęli spokojnie, ale już po chwili jednym mocniejszym ciosem w twarz Tomasz zachwiał swoim przeciwnikiem. Marcin starał się budować dystans kopnięciami. Tommy trafił ponownie, zmuszając Krakusa do cofnięcia się. Dwie minuty przed końcem rundy Romanowski ruszył mocniej, ponownie trafiając celnie w głowę rywala. Marcin tymczasem nadrabiał low kickami, trafiając przy okazji pojedynczymi uderzeniami. Tomasz był ostrożniejszy, niż w pierwszej walce, ale skutecznie punktował celnymi ciosami.

Początek drugiej rundy należał do Krakowiaka. Romanowski został zepchnięty pod siatkę, ale dość szybko udało mu się wyrównać walkę. Obaj panowie postanowili iść w krótkie wymiany: cios lub dwa i krok do tyłu. W połowie rundy Marcin wyprowadził wysokie kopnięcie, ale Tomek przechwycił jego nogę i powalił go na deski. Nie zdecydował się jednak na pójście w parter. Po powrocie do stójki Romanowski atakował mocnym prawym zamachowym, co jakiś czas trafiając i wstrząsając przeciwnikiem. W ostatnich sekundach Marcin był w wyraźnej defensywie. Dwadzieścia sekund przed końcem rundy zobaczyliśmy prawdziwą kakofonię uderzeń: niesamowita wymiana ciosów, połączona z mocnym kolanem Krakowiaka, który zaskoczył Romanowskiego.

Do trzeciej rudny zawodnicy wyszli już podmęczeni i zaczęli dość ostrożnie. Bardziej zdeterminowany do ataku był Krakowiak, który zapewne miał świadomość, że przegrywa i musi postawić wszystko na jedną kartę. Tommy pracował dużo rękami, markując ciosy, robiąc uniki. Za każdy cios Marcin otrzymywał w odpowiedzi dwa. Wreszcie Krakowiak poszedł po obalenie. Wszedł rywalowi za plecy, mając go pod siatką. Marcin usilnie szukał poddania, ale rywalowi udało się odwrócić sytuację na swoją korzyść. Tomasz utrzymał Marcina na plecach do końca starcia.

Walkę finałową jednogłośną decyzją sędziów wygrał Tomasz Romanowski.