Czy dojdzie do zmiany na tronie wagi lekkiej? Czy pretendentka odbierze pas nieposkromionej „Lwicy”? Dziś w nocy poznamy odpowiedzi na te pytania podczas gali UFC 269. Przed nami prawdziwa uczta dla fanów MMA. Postanowiliśmy zatem wziąć pod lupę mistrzowskie starcia: Oliveira vs. Poirier i Nunes vs. Pena. A po dobre kursy zapraszamy – jak zawsze – do naszego partnera na efortuna.pl!

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: Zakład bez ryzyka w wysokości do 600 zł oraz bonus od drugiej wpłaty do 2100 złotych!

Charles Oliveira vs. Dustin Poirier

Grzegorz: Utalentowany i przekrojowy Brazylijczyk stanie do pierwszej obrony pasa mistrzowskiego z Dustinem Poirierem powracającym po dwóch zwycięstwach nad Conorem McGregorem. O obu zawodnikach śmiało można powiedzieć, że są przekrojowym fighterami. Obaj nie boją się iść na wymiany w stójce (choć jest to domena Amerykanina), obaj nie boją się zejść z rywalem do parteru (tu natomiast jak rekin w oceanie czuje się Oliveira) i wreszcie, obaj potrafią poddawać swoich przeciwników, natomiast zdecydowanie częściej robi to aktualny mistrz kategorii do 70 kg. Dustin po swojej stronie będzie miał świetną defensywę stójkową, z niekonwencjonalną gardą i doskonałym wyczuciem zarówno dystansu jak i kontr na nadchodzące ciosy. Oliveira jest w stójce bardzo nieprzewidywalny. Potrafi kopać na wszystkich poziomach, choć szczególnie często odwołuje się do latającego frontkicka. Uderza także bardzo mocno, był bowiem w stanie znokautować Michaela Chandlera, którego przez 15 minut nie zdołał skończyć Gaethje. Jest lekki na nogach i także dobrze czuje dystans, jest bardzo wyluzowany i celny w swoich poczynaniach. Ponadto, Charles nie będzie miał obawy, że przeciwnik zejdzie po nogi, a takowa pojawi się z pewnością u rywala. Nawet jeśli Poirier udanie sprowadzi przeciwnika, dla Oliveiry nie będzie to problemem, gdyż będzie w stanie poszukać poddania z pleców. Brazylijczyk nigdy nie skupia się na obronie obaleń, natomiast dla Poiriera może to być sytuacja niekomfortowa, bo stale z tylu głowy będzie musiał mieć fakt, że aktualny mistrz zejdzie po jego nogi i poszuka rozstrzygnięcia starcia w płaszczyźnie parterowej. Jeśli walka trafi na ziemię, jestem niemalże pewny, że Oliveira znajdzie poddanie i udanie je dopnie. Poirier ma tendencje do oddawania pleców, co zresztą wykorzystał już Khabib Nurmagomedov, dusząc Amerykanina w trzeciej rundzie. Kondycyjnie lepiej powinien wyglądać „Diament”, są to natomiast tylko spekulacje, gdyż – ciekawostka: Charles Oliveira jest aktualnie jedynym mistrzem spośród aktualnie dzierżących pas zawodników i zawodniczek, który nigdy w karierze nie walczył nawet sekundy w mistrzowskich rundach. Także nie ma mocnych przesłanek mówiących o brakach kondycyjnych u Oliveiry. Obaj zawodnicy (choć nie zawsze tak było, szczególnie u Brazylijczyka) słyną także z niezłomności i dużego charakteru do walki. Oliveira udowodnił wieloma ostatnimi występami, że pokonał demony przeszłości w postaci poddawania się, gdy coś układało się nie po jego myśli. Z Michaelem Chandlerem był bliski przegranej, jednak przetrwał trudne chwile i zdołał znokautować rywala. Poirier nawet gdy jest potwornie zmęczony to jest świadomy jak umiejętnie prowadzić wówczas pojedynek. Potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji kryzysowej. „Do Bronx” nie będzie wg mnie za wszelką cenę szukał sprowadzenia, natomiast jest stójka nie będzie się układała po jego myśli, ma tę przewagę, że może poszukać rozstrzygnięcia w parterze. Nie widzę natomiast scenariusza wedle którego to Amerykanin będzie sprowadzał w tej walce. Na to mógł sobie pozwolić ze swoim trzykrotnym rywalem – Conorem McGregorem, którego parter jest na niezbyt wysokim poziomie, a już szczególnie zagrażanie poddaniami i to jeszcze z pleców. Wg mnie również, wbrew opinii wielu osób – walka w stójce będzie bardziej wyrównana, niż wszyscy się spodziewają. Owszem, delikatnej przewagi upatruję tu po stronie pretendenta, aczkolwiek czempion także ma wiele narzędzi mogących napsuć krwi jego oponentowi. Po kilku minutach wymian w stójce, uważam, że Oliveira zacznie szukać parteru i udanie go znajdzie. Wymęczy tam Poiriera, który zacznie popełniać coraz więcej błędów w defensywie i finalnie przegra walkę przez poddanie, a Brazylijczyk zostanie z pasem mistrzowskim i przedłuży serię zwycięstw do 10. Mój typ: Charles Oliveira przez poddanie w 3. rundzie.

Filip: W pierwszej obronie mistrzowskiego tytułu Charles Oliveira zmierzy się z byłym tymczasowym championem dywizji lekkiej – Dustinem Poirierem. Mistrz pokazał w ostatnich starciach, że nie tylko parterowo jest mocny, ale potrafi również znokautować i przetrwać ciężkie chwile, a tego we wcześniejszych etapach kariery mu brakowało. Z drugiej strony stanie doświadczony, twardy i mocny zawodnik, który na przestrzeni ostatnich lat poniósł tylko jedną porażkę – z Khabibem Nurmagomedovem – ale niech pierwszy rzuci kamień ten, który z Khabibem nie przegrał…
Mimo poprawy w obszarze stójkowym po stronie Charlesa Oliveiry myślę, że jest w tej płaszczyźnie gorszy od pretendenta i to Dustin będzie rozdawał karty w wymianach strikerskich. Z kolei walka na chwyty, to królestwo obecnego mistrza i tam trzeba uważać, bo w ułamku sekundy Dustin Poirier może zostać skręcony w kokardkę. Pytanie, jak rozpocznie się ta walka? Jeśli Poirier będzie poczynał sobie agresywnie od początku, to wtedy Oliveira może znaleźć lukę na przeniesienie walki do parteru, a tam wiadomo, co może się wydarzyć. Natomiast patrząc na oktagonową inteligencję Poiriera wydaje mi się, że zacznie sobie spokojnie, punktując w stójce i czujnie pracując na nogach, aby nie dopuścić do znalezienia się na plecach. Im dalej w las, tym bardziej przewaga pretendenta będzie rosła, bo ma doświadczenie na mistrzowskim dystansie i tam będzie upatrywał swojej szansy. Więc jeśli nie popełni rażącego błędu i nie podpali się zbyt wcześnie, to Dustin Poirier wchodząc w mistrzowski dystans rozpocznie destrukcję. Mój typ: Dustin Poirier TKO.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Oliveira: 2.11
Poirier: 1.65

Amanda Nunes vs. Julianna Pena

Grzegorz: Amanda Nunes podejmie kolejną rywalkę w obronie pasa kategorii do 61 kg. Tym razem naprzeciwko „Lwicy” stanie Julianna Pena. Ogromną faworytką i to nie bez powodu jest Nunes, która nie bez powodu uznawana jest za najlepszą zawodniczkę MMA wszech czasów. Na papierze chociażby, Pena przegrała z Shevchenko i Germaine de Randamie, które dwukrotnie pokonywała aktualna podwójna mistrzyni UFC. Pomijając fakt, że grapplerkę w osobie Julianny udusiła do nieprzytomności holenderska kickbokserka… Pojedynek ten śmiało można określić „mismatchem” i przyznam, że z miejsca przegrana Nunes wyląduje na pierwszym miejscu zaskoczeń roku, jeśli do takowej dojdzie, a daję na to może z 5% szans. Brazylijka jest lepsza w każdym aspekcie. Przewaga stójkowa jest tak niewyobrażalna, że nie powinna mieć miejsca w starciach mistrzowskich. Jedynymi lukami Nunes, które mogłaby wykorzystać Pena są wątpliwa kondycja (Brazylijka często zwalnia w późniejszych rundach, w kategorii koguciej) i zapasy defensywne, które też nie stoją na najwyższym poziomie, aczkolwiek uważam, że w pierwszych rundach Pena nie będzie w stanie przeciwstawić się mistrzyni, a do późniejszych rund nie dojdzie, bo zostanie znokautowana. Nie wykluczam także poddania na korzyść Amandy. „Lwica” nie będzie tutaj szukała obaleń, natomiast Pena jak najbardziej i to po zainkasowanie pierwszych mocnych ciosów od mistrzyni. Pretendentka ruszy po sprowadzenie, które Nunes będzie w stanie sprawnie wybronić, być może nawet skontrować i poddać oponentkę? Natomiast za bardziej prawdopodobne scenariusze uważam TKO po ciosach w parterze, bądź KO po ciosach w stójce. Wraz z biegiem walki, przewaga Amerykanki będzie rosła, natomiast nie posiada ona wystarczająco bogatego arsenału technik, aby dotrwać do rund mistrzowskich. Mój typ: Amanda Nunes przez KO w 2. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Nunes: 1.10
Pena: 5.81

Chcesz obstawiać gale MMA? Zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.