Po kilku długich miesiącach, były mistrz KSW – Tomasz Narkun – wraca do klatki przy okazji gali z numerem 75. Będzie to pierwsza potyczka po utracie mistrzowskiego pasa, stąd pytanie – jak sobie w ogóle poradził z tą całą sytuacją?

W styczniu tego roku, podczas KSW 66, Tomasz Narkun (18-5) utracił panowanie w kategorii półciężkiej największej organizacji MMA w Polsce. Mistrzowskie trofeum odebrał mu dopiero co wchodzący do federacji, Ibragim Chuzhigaev (16-5). Pojedynek zakończył się po pięciu rundach, po których to sędziowie jednomyślnie przyznali triumf dla występującego pod flagą Turcji fightera.

Na pewno nie jest to nic miłego. Z tym się wiąże rywalizacja sportowa – raz się wygrywa, raz się przegrywa, tak samo jak w życiu. Ale i tak nie uważam się za przegranego. Myślę, że nie zrobił wystarczająco, by odebrać mi mistrzowskie trofeum, także i tak nie czuję się w stu procentach pokonany. 

komentuje porażkę „Żyrafa”.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Polak powróci do akcji już za niespełna dwa tygodnie. Sporo osób sądziło, iż może otrzymać natychmiastowy rewanż z Chuzhigaevem, jednakże tak się nie wydarzyło. Finalnie podejdzie do rywalizacji z Luisem Henrique da Silvą (18-8). Co więc się stało, że nie jeszcze nie dojdzie do drugiej potyczki Narkuna z obecnym czempionem?

Oczywiście, należał mi się natychmiastowy rewanż. Z tego co wiem… Z moich informacji wynika, że Ibragim po prostu zrezygnował z ponownej walki ze mną. Kto widział walkę to wie, że po prostu druga, trzecia, czwarta, piąta runda, to było już ganianie go. Uciekał po klatce, także bał się konfrontacji ze mną, bo wiedział, że to się skończy.

Od razu po gali chcieliśmy tego rewanżu… Cały Narkun Team, reporterzy, wszyscy tego chcieli, bo był wielki niedosyt. Spotkało się dwóch zawodników w kategorii półciężkiej, którzy rywalizowali ze sobą. Po jednej stronie mistrz, sześć lat na tronie i gościu nie wiadomo skąd przychodzi i odbiera ten pas, jeszcze w taki sposób… Na pewno wszyscy ponownie chcieli obejrzeć tę walkę. Niestety, tak się nie stało. Ja byłem na „tak” i żałuję, że troszkę w innym kierunku to poszło.

Materiał powstał we współpracy z partnerem