Wszystko można powiedzieć o walce młodszego z braci Emelianenko, ale nie był to powrót w wielkim stylu.

Aleksander Emelianenko (28-7-1), który nie walczył od sierpnia 2018 roku wrócił do rywalizacji sportowej. Nie można niestety tego powrotu nazwać spektakularnym, mimo tego, że rywal padł w pierwszej rundzie.

38-letni Rosjanin nie przegrał od 2014 roku, zaliczając serię pięciu kolejnych glorii. Tym razem po zwycięstwach nad Szymonem Bajorem, Gabrielem Gonzagą czy Viktorem Pestą przyszedł czas na strongmana…

Michaił Koklajew to 41-letni sztangista i strongman, który największe triumfy w tej drugiej profesji święcił dekadę temu. Niestety na wzór Mariusza Pudzianowskiego nie przekształcił swojego ciała pod sporty walki.

Starcie odbyło się na zasadach bokserskich i nie porywało w zasadzie nawet na chwilę. Koklajew miał swoje momenty, udało mu się nawet zamknąć na chwilę Emelianenko w narożniku. Finalnie pod koniec pierwszej rundy zainkasował lewy sierp, który posłał go na deski i nie pozwolił się podnieść nim sędzia przerwał pojedynek.

Poniżej możecie zobaczyć skrót walki w zwolnionym tempie: