Wiele osób mówiło, że właśnie to powinna być walka wieczoru gali UFC 208. Powracający Anderson Silva pokonał Dereka Brunsona!

 

Przez ponad minutę zawodnicy krążyli obok siebie, nie zadając żadnego celnego ciosu. Anderson Silva czekał na moment by zrobić kontratak, Derek Brunson nie chciał popełnić głupiego błędu. W pierwszej rundzie widzieliśmy kilka zrywów, trochę pracy w klinczu, kilka elementów „Matrixa” w wykonaniu Silvy. Większość uderzeń Brunsona, „Spider” po prostu omijał dzięki balansowaniu. Amerykanin mimo nurkowania w nogi, ani razu nie obalił. Kluczowe w tym starciu było ostatnie pół minuty, gdzie Brazylijczykowi włączył się „stary Anderson Silva”, walka bez gardy, obrotowe kopnięcie – w chwili gdy złapał klincz, popełnił błąd i otrzymał w szczękę wiele mocnych podbródkowych. Ostatnie sekundy Brazylijczyk spędził plecami na macie, gdzie skończył po nie do końca udanym latającym kolanie.

Początek drugiej rundy również był spokojny. Później swoimi popisowymi, obrotowymi akcjami pochwalił się Anderson Silva. Brunsonowi udało się na kilka chwil obalić Brazylijczyka, a potem przytrzymać w klinczy, jednak nie dało to zbyt wiele.

W przerwie przed trzecią rundą Derek Brunson został zmotywowany przez swój narożnik: „Jesteś szybszy, jesteś silniejszy, nie możesz się go bać”. I to dodało mu otuchy, bo ruszył ostrzej na początku rundy, strasząc trochę highkickiem, a następnie klinczując. Silva po raz kolejny powtórzył błąd związany z klinczem – przyjmował wszystkie ciosy podbródkowe zadawane przez Amerykanina. W połowie obaj byli już zmęczeni, obaj momentami opuszczali na dłużej gardę. Na nieco ponad 80 sekund przed końcem, Brunson obalił Silvę i znalazł się w jego gardzie, gdzie odgryzał się krótkimi ciosami.

Anderson Silva pok. Dereka Brunsona przez jednogłośną decyzję sędziowską (29-28, 29-28, 30-27)

Wideo z najlepszymi akcjami tej walki znajdziecie poniżej:

Foto: YouTube / UFC