Zawodnicy wnieśli do klatki narzędzia do nokautowania. Mimo to obejrzeliśmy partię szachów. Jon Jones niejednogłośnie lepszy od Thiago Santosa (47-48, 48-47, 48-47).

Jones zaczął od niskich kopnięć. Rywal odpowiadał tym samym. Mistrz spróbował wywrócić przez wychwycenie. Brazylijczyk pracował zrywami. Walczył na wstecznym. Hasał wokół przeciwnika.

Santos wszedł w drugą rundę z frontalnym kopnięciem. Był bardziej chaotyczny i ruchliwy. „Bones” okopywał prawe kolano. Spokojnie atakował i zamykał na siatce. Różnica zasięgu ułożyła pojedynek.

W trzeciej odsłonie Jon kontynuował swój plan. Kopał i dystansował. Usadził. Oponent wstał. Amerykanin nagle wleciał z kolanem. Upadł za plecami, ale szybko wyszedł z tarapatów. Santos wyprowadził lewe wysokie kopnięcie. Wywrócił się. Gdy tylko wrócił na nogi, zainkasował łokieć. Mistrz dalej rozdawał karty.

Po przerwie „Marreta” zmieniał styl. Rywal usilnie szukał czegoś efektownego. Rozglądał się za obrotowym kopnięciem czy backfistem. Starcie było prowadzone bardziej na środku oktagonu, ale nadal z korzyścią dla Jonesa.

W ostatniej odsłonie Thiago częściej ruszał do przodu z agresją. Kontuzjowana wcześniej noga dawała się we znaki. Miał poważne problemy z równowagą. Stonowany tego wieczoru mistrz nie dał sobie zrobić krzywdy. Przez pięć rund spokojnie poprowadził walkę.

Zobacz również: UFC 239 z udziałem Jana Błachowicza – wyniki [NA ŻYWO]

Zobacz karty punktowe tego starcia: