Julian Marquez mimo początkowych trudności zdołał odwrócić losy pojedynku i udusić Makiego Pitolo anakondą w ostatniej rundzie walki.

Runda 1:

Maki Pitolo od początku mocno ruszył, wstrząsając rywalem, przytomnie jednak zapiął klincz pod siatką. Julian Marquez mimo, że zainicjował uchwyt, został łatwo sprowadzony. Z góry, zawodnik z Hawajów dość aktywnie pracował krótkimi ciosami, aktywnie kontrolując przeciwnika i zamykając go pod siatką. Gdy Marquez wstał, znajdował się pod stałą kontrolą, pod zapiętą klamrą rywala. Pitolo próbował haczenia, które wybronił rywal. Chęć złapania tajskiego klinczu, po chwili przejście do chwytu zapaśniczego. Julian starał się zapiąć gilotynę w stójce, lecz nieudanie. Na ostatnie kilkanaście sekund, zdołał potraktować Makiego kilkoma solidnymi ciosami.

Runda 2:

Niecelne ciosy z obu stron na rozpoczęcie drugiego starcia. Nieco celniejszy w kolejnym etapie walki zdawał się być Marquez, który nieustannie wywierał presję, natomiast przeciwnik, wykorzystując totalny brak defensywy u Juliana, mieszał płaszczyzny ciosów – na tułów i głowę. Pitolo zanurkował pod ciosem rywala, wykorzystując sytuację do sprowadzenia. Marquez tym razem szybko wrócił do stójki, został jednak ponownie sprowadzony do parteru haczeniem. Pitolo przesadnie szukał wpięcia, nie wykorzystując momentu do kontroli rywala. Zerwana klamra, w kontrze Julian zapiął kolejne duszenie gilotynowe, które wydawało się być ciasne. Pitolo wprawdzie uciekł, natomiast znajdował się w bardzo niedogodnej pozycji, oddając plecy, będąc obijanym. Wykorzystując grawitację, Maki kompletnie odwrócił pozycję i to on znalazł się z góry, wchodząc po chwili w dosiad. Marquez dobrze skręcił się, torując sobie uzyskanie półgardy, skąd rywal obił go kilkoma krótkimi ciosami na korpus.

Runda 3:

Od początku ostatniego starcia, to Pitolo mocno ruszył do przodu, spychając rywala na siatkę. Pitolo próbował niskich kopnięć i chaotycznych ciosów, jedno z kopnięć zdołało nawet wytrącić oponenta z równowagi. Marquez zamknął przeciwnika na ogrodzeniu, trafiając wieloma dobrymi ciosami. Tajski klincz, kolano i łokieć! Pitolo mocno podłączony, zdołał natomiast przetrwać! Hawajczyk ruszył po sprowadzenie, układając sobie przeciwnika pod siatką, ten zaś próbował za wszelką cenę powrotu do stójki. Marquez niebezpiecznie oddał plecy, Maki próbował duszenia zza pleców, popełniając błąd – oddał pozycję i sam znalazł się w bardzo niedogodnej pozycji, będąc obijanym krótkimi uderzeniami. Pitolo ponownie starał się o sprowadzenie, lecz nieskutecznie tym razem, zbierając kilka ciosów od rywala. Maki próbował ruszyć po sprowadzenie, które skontrował rywal i zasypał go gradem ciosów i kolan! Pitolo ruszył po desperackie obalenie, w kontrze na które Julian zapiął duszenie anakondą! Ciasne, Pitolo odklepał!