Numerowa gala UFC to zawsze okazja do porządnego rozłożenia na części pierwsze starć z karty głównej, więc nie marnując czasu, przystępujemy do dzieła! A Was zapraszamy również do odwiedzenia strony Fortuny, gdzie można obstawiać wszystkie walki zbliżającej się gali UFC 262.

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: Zakład bez ryzyka w wysokości do 210 zł oraz bonus od depozytu do 2000 złotych!

Charles Oliveira vs. Michael Chandler

Grzegorz: Pojedynek pomiędzy Charlesem Oliveirą i Michaelem Chandlerem zakończy bezkrólewie w kategorii lekkiej, które spowodowane jest zwakowaniem pasa przez Khabiba Nurmagomedova. Nie ulega wątpliwości, że Brazylijczyk, posiadający serię 8 zwycięstw (w tym 7 skończeń) – zasłużył jak nikt inny na pojedynek o złoto UFC. Nieco inaczej sprawa wygląda u Amerykanina, który w największej światowej lidze MMA pokazał się zaledwie raz, wygrywając wprawdzie przez KO w pierwszej rundzie, ale z zawodnikiem, który do topu nigdy nie należał. Odstawiając natomiast na bok kwestie organizacyjne, skupmy się na samym pojedynku, który zapowiada się naprawdę ciekawie.
„Do Bronx” to specjalista nie tylko od poddań, jak to zwykle bywało, ale także bardzo zgrabny stójkowicz. Nie tak dawno przecież, zawodnik z Brazylii wyraźnie unikał płaszczyzny stójkowej, starając się jak najszybciej przenieść pojedynek do parteru, w którym jest niezwykle kreatywny i potrafi w okamgnieniu zapiąć jakieś duszenie bądź dźwignię, praktycznie z każdej pozycji. Dlatego właśnie, dla Chandlera – bardzo ryzykownym będzie sprowadzanie Oliveiry do parteru. Luźny na nogach Charles sprawi jednak sporo problemów Amerykaninowi również w stójce. Brazylijski pretendent ma bowiem smykałkę do świetnych kopnięć na korpus, tzw. latających frontkicków, którymi skutecznie i metodycznie odbiera oddech swoim rywalom, o czym przekonał się chociażby Kevin Lee.
W jakimś stopniu, walka ze wspomnianym „Motown Phenomem” może nieco przypominać sobotnią potyczkę z Chandlerem. Kluczową różnicą będzie jednak presja, którą wywiera „Iron”. Amerykanin narzuca ogromne tempo pojedynku, nieustannie prąc do przodu, o czym przekonał się ostatni przeciwnik Michaela – Dan Hooker, który praktycznie cały pojedynek przewalczył będąc na wstecznym. Mimo, że Chandler nigdy nie był poddany podczas swojej kariery w MMA, myślę, że mierzy się z rywalem, który ma największe szanse na zapisanie mu pierwszej tego typu porażki. Przeczuwam jednak, że „Iron” będzie prowadził tę walkę głównie w płaszczyźnie stójkowej, gdyż będzie tam czuł mniejsze zagrożenie od rywala, co może być dla niego zgubne, gdyż Oliveira nie będzie się cofał, jak Hooker. Brazylijczyk ruszy i będzie wymieniał ciosy i kopnięcia z Michaelem, dominując nad nim warunkami fizycznymi i szybkością. Po stronie Amerykanina z pewnością będzie siła, jak to zwykle u zapaśników bywa. W razie niepowodzenia w stójce, sądzę, że prędzej czy później, uda się po sprowadzenie, gdzie Oliveira szybko będzie szukał poddania i przeczuwam, że będzie w stanie je znaleźć. Jestem wręcz przekonany, że to jeden z niewielu zawodników tej dywizji na świecie, który będzie w stanie zmusić Michaela do klepania. Taki też będzie mój ostateczny typ. Wydaje mi się, że duża ruchliwość Oliveiry i metodyczne rozbijanie wszystkich partii ciała przeciwnika sprawi, że ten pójdzie po sprowadzenie, gdzie zostanie poddany i to zawodnik z Brazylii zostanie nowym królem kategorii lekkiej. Nie skreślam oczywiście Chandlera, który ma argumenty w pięściach oraz często używa mocnych lowkicków, ale więcej atutów widzę po stronie „Do Bronxa”. Mój typ: Charles Oliveira przez poddanie.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Oliveira: 1.75
Chandler: 2.08

Tony Ferguson vs. Beneil Dariush

Grzegorz: Pojedynek z Beneilem Dariushem ostatecznie zdefiniuje, czy Tony Ferguson powinien już wsiąść do pociągu, w którym od dawna pasażerami są Tyron Woodley czy Donald „Kowboj” Cerrone i odjechać w kierunku emerytury, czy jeszcze będzie się liczył w rozgrywkach mocno obsadzonej dywizji lekkiej. Wyzwanie przed Amerykaninem w postaci Asyryjczyka jest zdecydowanie jednym z trudniejszych, jakie mógł na tym etapie kariery dostać. Dariush stanowi bowiem zagrożenie w każdej płaszczyźnie – jest agresywnym i bardzo groźnym stójkowiczem, który potrafi nokautować rywali, nawet z pozoru nieprzemyślanymi akcjami (jak obrotowy backfist przeciwko Scottowi Holtzmanowi). Ponadto, lubi się wdawać w wymiany i często, nawet będąc podłączonym po dobrej akcji przeciwnika – nadal prze do przodu, zasypując oponenta gradem mocnych ciosów. W parterze, Beneil także jest bardzo kreatywny, potrafi aktywnie szukać poddań, ale także dysponuje świetną kontrolą oraz dobrym ground and pound. Jedyną dość widoczną wadą u Asyryjczyka jest średnia kondycja. Dariush wyraźnie zwalnia pod koniec pierwszej/w połowie drugiej rundy, trzecią zwykle oddając, bądź wygrywając „na charakterze”. Jest to z pewnością uchylone okienko dla Tony’ego Fergusona, którego naprawdę ciężko doprowadzić do zmęczenia. „El Cucuy” mimo, że najlepsze lata kariery ma już dawno za sobą, zdecydowanie stracił na szybkości i nie wygrał walki od prawie dwóch lat, nadal jest niebezpieczny – potrafił wyraźnie zagrozić Justinowi Gaethje, którego świetnym podbródkowym posłał na deski pod koniec drugiej rundy. Amerykanin lubuje się w ekwilibrystycznych technikach – kopnięciach z dziwnych kątów, obrotowych łokci, backfistów, dlatego właśnie starcie z Dariushem może być niezwykle ciekawe, gdyż obaj zawodnicy mają w sobie tzw. „nutkę szaleństwa”. Ferguson jest już natomiast dość mocno rozbitym zawodnikiem i często po celnych akcjach rywali zapoznaje się z deskami, choć nigdy nie traci przytomności. Siła ciosu Dariusha w połączeniu z nie najlepszą już szczęką Tony’ego może natomiast sprawić, że po raz pierwszy w karierze, „El Cucuy” zaliczy czysty nokaut. Nie wykluczam jednak scenariusza, wedle którego Beneil pośle Fergusona na deski, ruszając z dobiciem go w parterze wpadnie w pułapkę zastawioną przez Amerykanina w postaci poddania. Tony jest aktywny z pleców, jeśli ktoś nie dysponuje dobrą kontrolą. Jest zdolny, by wstać, jak również zapiąć choćby trójkąt nogami, o czym przekonał się kiedyś Kevin Lee. Ulubiona technika Fergusona to duszenie d’Arce, choć ciężko mi sobie wyobrazić, w jakiej sytuacji miałby sobie utorować odpowiednią pozycję do zapięcia tego poddania. Podsumowując, mam wrażenie, że to ostatnia walka Tony’ego z zawodnikiem należącym do ligi najlepszych. Mimo wielu narzędzi, które mogą mu pozwolić zwyciężyć, nie widzę go z uniesioną ręką po batalii z Dariushem. Owszem, może wykorzystać luki kondycyjne rywala, tak samo, jak ustrzelić go jakimś łokciem w stójce czy nawet poddać, ale znacznie szybszy i sprawniejszy we wszystkich tych płaszczyznach Asyryjczyk będzie czujny i sam prędzej sprawi krzywdę Tony’emu, niż ten sprawi ją jemu. Myślę, że pojedynek ten rozstrzygnie się w stójce, po kilku celnych ciosach, Ferguson będzie zamroczony, Dariush dołoży kolejne uderzenia i pośle rywala na deski. Mój typ: Beneil Dariush przez (T)KO.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Ferguson: 2.34
Dariush: 1.60

Katlyn Chookagian vs. Viviane Araujo

Michał: Sporą faworytką w tym pojedynku wydaje się być Chookagian. Araujo w swojej dotychczasowej przygodzie w UFC nie mierzyła się z zawodniczką tej klasy. Największy skalp Brazylijki to Roxanne Modafferi. Amerykanka to zawodniczka mocno „ograna” w walkach z dużymi nazwiskami. Wygrane nad Calderwood, Maią czy Calvillo oraz przede wszystkim walka o pas, którą co prawda przegrała pokazują, że to zawodniczka ze ścisłej czołówki. Katlyn z pewnością będzie chciała toczyć bój w stójce, gdzie czuje się najlepiej. Zawodniczka wywodząca się z karate rzadko jednak kończy walki przed czasem. Tylko trzykrotnie zwyciężyła nie przez decyzję sędziów. Chookagian będzie zdecydowanie wyższa, jej nogi będą dłuższe, co w połączeniu z jej stylem, może pozwolić jej na walkę w dystansie. Brazylijka z pewnością będzie dążyć do obalenia i poddania swojej rywalki. „Vivi” potrafi jednak skończyć rywalkę także w stójce, posiada mocny cios, którego Amerykanka powinna się wystrzegać. Pojedynek może mieć dwa scenariusze: albo Chookagian będzie piętnaście minut uważać i metodycznie czekać na kontrę Brazylijki, albo ta weźmie sprawy w swoje ręce i postara się poddać faworytkę. Myślę jednak, że pierwszy scenariusz będzie bardziej prawdopodobny. Mój typ: Chookagian – decyzja.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Chookagian: 1.80
Araujo: 2.01

Shane Burgos vs. Edson Barboza

Filip: Shane Burgos skrzyżuje rękawice z Edsonem Barbozą, dla którego będzie to 3 pojedynek w limicie do 66 kg. Po przejściu Barbozy do kategorii piórkowej mówiło się o jego świetnych warunkach fizycznych i sporym zasięgu kończyn, które miały być jego atutem, a tymczasem w tej walce według oficjalnych danych, przewagę zasięgu będzie miał Burgos. Oczywiście to nie zmienia faktu, że trzeba uważać na ciosy, czy kopnięcia z dystansu, szczególnie te drugie, bo tam arsenał technik jest spory i już niejeden zawodnik się o tym przekonał. Co musi zrobić Burgos, żeby nie dać się okopać Barbozie? Presja i jeszcze raz presja, zapewne połączona z mocnymi ciosami, a ma czym Burgos przyłożyć, to pewne. Barboza ma problem, gdy ktoś narzuca mu taką presję i wtedy trochę gaśnie, a jego największa broń zostaje zneutralizowana. Parteru w tej walce pewnie nie zobaczymy, chyba, że po nokdaunie, ale raczej obaj nie będą się uciekać do obaleń, ponieważ defensywa zapaśnicza z jednej i drugiej strony jest dość dobra. Ewentualnie przy presji i zaganianiu na siatkę „Hurricane” może wepchnąć „Juniora” w siatkę i tam trochę popracować brudnym boksem. Reasumując, jeśli Shane Burgos będzie wywierał presję, miotając dobrymi akcjami bokserskimi i sporadycznie dociskając do siatki, to wygra starcie decyzją. Jeżeli odda pole Barbozie, to może zostać ustrzelony jednym z kopnięć. Mój typ: Shane Burgos przed decyzję.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Burgos: 1.75
Barboza: 2.08

Matt Schnell vs. Rogerio Bontorin

Jacek: Walka dwóch muszych wskakuje na kartę główną gali UFC 262, toteż z tej okazji przyjrzymy się pojedynkowi Bontorin vs. Schnell nieco bliżej. Zawodnicy zajmują miejsca obok siebie w oficjalnym rankingu najlepszych zawodników kategorii muszej. Jest to więcej wyrównanie zapowiadająca się walka, w której nie powinniśmy być świadkami totalnej dominacji z żadnej ze stron na przestrzeni walki. Faworytem bukmacherów jest sklasyfikowany wyżej od rywala, a konkretnie na 8mej lokacie Matt Schnell, a na jego zwycięstwo możemy postawić z kursem podstawowym 1.60. Jego rywal z Brazylii do tej walki wejdzie z dwoma porażkami na koncie w ostatnich walkach, co obniża nieco jego szanse w oczach ekspertów. Dzięki temu obstawiając jego zwycięstwo przy potencjalnym zwycięstwie Bontorina możemy liczyć się z wygraną na poziomie przynajmniej 2.34. Jak na kategorię muszą, w której stosunkowo dużo pojedynków odbywa się z reguły na pełnym dystansie, obydwaj zawodnicy posiadają dość wysokie „finish ability”, lecz im samym również zdarzało się łapać zarówno na ciężkie ciosy jak i techniki parterowe swych poprzednich rywali. Interesujący więc wydaje się zakład wskazujący, że walka nie zakończy się decyzją sędziów. Taki scenariusz możemy obstawić w Fortunie z niezłym kursem 1.90.
Rogerio Bontorin podczas UFC 262 zawalczy z „nożem na gardle”, albowiem z aktualnym bilansem 2-2 UFC, w przypadku kolejnej przegranej, może pożegnać się z organizacją. Pozycja Schnella jest dużo bardziej stabilna, toteż uważam, ze będzie on wyczekiwał na błąd walczącego pod presją rywala, by zagwarantować sobie mocną pozycję w drugiej piątce wagi muszej potencjalnym szóstym zwycięstwem. Pikanterii dodaje fakt, iż walka ta stosunkowo niedawno została przeniesiona na kartę główną, a więc zawodnicy powinni być dodatkowo zmotywowani. Jeśli miałbym wskazać zwycięzcę, to kieruje swój typ w kierunku Matta Schnella. Amerykanin od pewnego czasu poczyna w UFC bardzo dobrze i ciężko przeciwko niemu w tym pojedynku znaleźć jakieś konkretne argumenty. Powracający po porażce przez nokaut Bontorin, moim zdaniem, będzie w tej walce dążył do rozegrania pojedynku na swoją korzyść w parterze i tam może nadziać się na kontrę od „Niebezpiecznego” Schnella, który dobrze prezentuje się także w wyczerpującej walce na dłuższym dystansie. Mój typ: Matt Schnell przez poddanie.

Kursy na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Schnell: 1.60
Bontorin: 2.34

Chcesz obstawiać gale MMA? Zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.