Patchy Mix nie poradził sobie z debiutem w oktagonie UFC. Mario Bautista zaprezentował się świetnie i wypunktował byłego mistrza Bellatora.

Runda 1:

Mario Bautista od początku ruszył z ofensywą – ciosy na korpus i niskie kopnięcia po jego stronie. Patchy Mix odpowiadał jabami, ale był wyraźnie spóźniony i nie potrafił narzucić swojego tempa. Ciosy proste i kombinacje 1-2 w wykonaniu Bautisty robiły różnicę, a Mix był zmuszony się cofać. Akcja Mix’a ograniczała się do niecelnych kopnięć i pojedynczych prób jabów. Świetna kontrola dystansu po stronie Bautisty, który trafiał ciosami na korpus i głowę, wyraźnie dominując. Na koniec rundy trafił jeszcze mocną kombinacją, stawiając kropkę nad i w pierwszej rundzie.

Runda 2:

Mix rozpoczął rundę kopnięciami na łydkę, ale to Bautista ponownie trafił pierwszym znaczącym kopnięciem na korpus. Akcja Bautisty – jab na głowę i korpus, lewy sierp, ciągłe naciski. Mix co prawda odpowiedział mocnym prawym i trafił high kickiem, jednak jego aktywność wciąż była niewystarczająca. Bautista był zdecydowanie bardziej zajęty, punktował jabami i odpowiadał, gdy Mix próbował skracać dystans. Pod koniec rundy zawodnicy wymienili sztywne ciosy – Bautista znowu trafił lewą ręką. Krwawiący spod oka Bautista w końcówce mocno przycisnął, co mogło przechylić rundę na jego korzyść.

Runda 3:

Patchy Mix wiedział, że potrzebuje skończenia. Ruszył agresywniej, szukał sprowadzenia, ale został skarcony ciosami Bautisty. Amerykanin regularnie trafiał prawą ręką i rozciął Mixowi łuk brwiowy. Bautista spokojnie kontrolował tempo walki, korzystając z pracy nóg i jabów. Były mistrz Bellatora starał się atakować – trafił kilkoma ciosami, kopnięciem na korpus i kolanem w końcówce – jednak nie był w stanie odwrócić losów pojedynku. Ostatnia runda ponownie należała do Bautisty, który do końca zachował aktywność i dorzucił jeszcze wyskakujące kolano.

Sędziowie jednogłośnie wskazali Mario Bautistę jako zwycięzcę – 2x 30-27, 29-28. Dla Patchy’ego Mixa był to bolesny i nieudany debiut w UFC.