Zapraszamy do przeczytania relacji i podsumowania karty wstępnej gali UFC Brasilia.

125 lb: Jussier Formiga vs. Brandon Moreno

Runda 1:

Jussier Formiga rozpoczął walkę od niskiego kopnięcia. Brandon Moreno z mocnym lewym, który doszedł do głowy rywala. Próba sprowadzenia Moreno, skontrowana wskoczeniem do gardy i złapaniem gilotyny przez Brazylijczyka. Moreno podniósł pozycję i spuszczał sporo ciosów młotkowych na głowę rywala. Kreatywny Formiga próbował na początku omoplaty, po chwili przeszedł do balachy, w konsekwencji jednak nadal znajdował się na plecach. Bezpieczny Moreno starał się tak trzymać pozycję, by nie wpakować się w żadną próbę poddania rywala. Formiga przechwycił kopnięcie rywala, potraktował go upkickiem i w fenomenalny sposób przekręcił pozycję! To on znajdował się na górze. Sędzia w obliczu pasywności podniósł walkę do stójki, gdzie Formiga w kreatywny sposób starał się zaznaczyć swoją przewagę, został jednak ponownie na sekundę sprowadzony do parteru.

Runda 2:

Formiga złapał klincz. Moreno jednak uniemożliwił mu wyprowadzenie większej ofensywy w uchwycie. Meksykanin zajął plecy przeciwnika, łapiąc uchwyt, jednak ruchliwy i niebywale szybki miejscowy zawodnik dobrze rozerwał chwyt i wrócił do stójki. W ofensywnej akcji, Moreno zatracił się i przyjął niezamierzonego palca w oko. Po chwili przerwy, walka została wznowiona. Brazylijczyk ruszył po sprowadzenie za jedną nogę, jednak rywal dobrze się początkowo bronił. Po chwili Formiga zyskał pozycję w parterze. Nie na długo, gdyż rywal szybko obrócił pozycję i to on znajdował się z góry. Jussier wstał, ale zainkasował potężne wysokie kopnięcie od przeciwnika. Szybko jednak zajął plecy Brandona znajdującego się pod siatką. Niewiele poza kontrolą i kilkoma kolanami na udo Moreno się jednak działo.

Runda 3:

Trzecia runda rozpoczęła się dość spokojnie. Po 45 sekundach jednak zawodnicy poszli w mocną wymianę, w której obaj zanotowali sukcesy, ale także zainkasowali kilka ciosów od przeciwników. Brazylijczyk z obrotowym backfistem, Moreno z niskim kopnięciem. Kilka prostych ciosów Brandona. Mocnym lewym, Formiga starał się utorować sobie drogę do złapania klinczu, ale Moreno odpowiedział lewym cepem i uniemożliwił rywalowi korzystanie z zapędów zapaśniczych. Nie na długo jednak, gdyż brazylijski zawodnik zajął plecy Brandona, choć ten szybko się wymigał. Pojedynek ponownie rozgrywał się w płaszczyźnie stójkowej, gdzie Moreno kilkoma ciosami prostymi potraktował głowę Jussiera. Formiga ruszył po obalenie, ale rywal doskonałym odrzutem bioder skontrował próbę rywala. Brazylijczyk jednak dopiął swego i uzyskał dominującą pozycję w parterze, chwytając głowę oponenta i próbując duszenia trójkątnego rękoma. Wiedząc, że niewiele czasu zostało do końca walki – skupił się jednak na obijaniu żeber przeciwnika, na co ten z dołu odpowiadał tym samym.

Sędziowie jednogłośnie wskazali Brandona Moreno jako zwycięzcę walki, punktując: 30-27, 2x 29-28. Jussier Formiga poniósł drugą z rzędu porażkę po nokaucie wysokim kopnięciem od Josepha Benavideza.

115 lb: Amanda Ribas vs. Randa Markos

Runda 1:

Randa Markos ruszyła po kilkunastu sekundach z kombinacją dwóch ciosów prostych. Ruchliwość Amandy Ribas uniemożliwiała jej jednak zadawanie zelnych ciosów. Mocny prawy Brazylijki posłał przeciwniczkę na deski! Ribas od razu ruszyła na rywalkę i kontrolowała ją z góry. Sporo ciosów spadało na głowę Amandy! Stójka, Ribas w uchwycie spuściła kilka kolan na tułów przeciwniczki. Niewiele akcji. Mocna obrotówka na korpus w wykonaniu brazylijskiej zawodniczki. Utorowała sobie dzięki temu drogę do kolejnego sprowadzenia. Ribas spuszczała sporo ciosów łokciami na głowę rywalki. Z góry – zakończyła dominującą w swoim wykonaniu rundę.

Runda 2:

Markos ponownie rozpoczęła rundę od kopnięcia frontalnego kierowanego na tułów. Nieustannie ruchliwa Ribas wywierała presję na swojej przeciwniczce, która nie zagrażała jej nawet w najmniejszym stopniu. Zwarcie, sporo ciosów doszło do głowy Randy. Zdecydowana przewaga w zadawaniu celnych ciosów pozostawała po stronie Amandy, która ruszyła po sprowadzenie, jednak zdołała jedynie zepchnąć oponentkę do klinczu pod ogrodzeniem. Po chwili i spuszczeniu kilku celnych ciosów głównie kierowanych w tułów, rywalka zerwała klincz i walka powróciła na środek oktagonu, gdzie i tak dominowała Brazylijka. Obrotówka na korpus po stronie miejscowej zawodniczki, próba obalenia. Dobra obrona Markos. Chwilowe odwrócenie pozycji, jednak Ribas ponownie wróciła do kontroli. Obrotowy backfist brazylijskiej zawodniczki. Obrotówka na korpus, totalna dominacja. Randa próbowała kontrować ciosy rywalki, jednak nieudolnie.

Runda 3:

Ribas bez zmian – nadal trzymała wysokie tempo i dużą ruchliwość w swoich poczynaniach. Sporo celnych kombinacji dochodziło do głowy zamkniętej na siatce Randy Markos. W końcu, podirytowana zawodniczka ruszyła po sprowadzenie, którego Brazylijka się nie spodziewała i wylądowała na plecach, jednak szybko przeszła do próby poddania balachą. Mocno krwawiąca z twarzy Markos znajdowała się u góry, po chwili wstała i szukała poddania skrętówką, co jednak dobrze skontrowała Amanda i znalazła się na górze. Po chwili, sama przeszła do próby poddania, szukając kimury z pozycji bocznej. Markos dobrze się wybroniła, ale wpadła w trójkąt rękoma. Ribas nie była w stanie poddać przeciwniczki, choć nieustannie do tego dążyła. Spuszczała jednak mnóstwo krótkich ciosów na jej głowę, kontrolując nieustannie walkę z góry.

Sędziowie nie mieli problemu, by jednogłośnie wskazać Amandę Ribas jako zwyciężczynię walki, punktując 30-26, 2x 30-25.

170 lb: Elizeu Zaleski dos Santos vs. Aleksei Kunchenko

Runda 1:

Aleksei Kunchenko rozpoczął od kopnięcia w tułów. Elizeu Zaleski dos Santos próbował wysokiego kopnięcia. Cios nogą Brazylijczyka przechwycony przez Rosjanina. Dwa proste Zaleskiego. Próby kopnięć brazylijskiego zawodnika. Zwarcie, agresywnie nastawiony Zaleski umieścił kilka ciosów na głowie Kunchenki. Niskie kopnięcie Rosjanina. Dos Santos był stroną napierającą, jednak inkasował sporo kopnięć od rywala, głównie niskich. Brazylijczyk z polskim nazwiskiem ruszył po sprowadzenie, lecz Rosjanin dobrze je wybronił, znalazł się natomiast plecami na siatce, będąc kontrolowanym w klinczu. Niewiele się jednak działo i sędzia przywrócił pojedynek na środku oktagonu. Kunchenko z kilkoma mocnymi ciosami na zakończenie pierwszego starcia.

Runda 2:

Zaleski spróbował niskiego kopnięcia i obrotówki, pierwszy cios doszedł jednak do krocza rywala. Po krótkiej przerwie, Kunchenko wrócił do walki. Próba frontalnego kopnięcia Brazylijczyka. Zaleski coraz bardziej otwierał się w pojedynku. Obalenie z klinczu dos Santosa! Skrętówka! Nieudana jednak. Kunchenko powrócił do stójki, kontrolując przez chwilę rywala w klinczu. Uchwyt został zerwany, Rosjanin wyprowadził kilka mocnych ciosów na głowę przeciwnika. Niskie wewnętrzne kopnięcie Aleksieia. Mocny kontrujący prawy Kunchenki! Dos Santos ruszył po rozpaczliwe sprowadzenie. Jedyne jednak co uzyskał to kontrola w klinczu pod siatką. Uchwyt rozerwany, walka na środku oktagonu. Kontry Rosjanina, próby kombinacji Brazylijczyka. Wysokie kopnięcie, obrotówka miejscowego zawodnika. Rosjanin starał się wywierać presję, zamykając rywala na siatce. Kunchenko ruszył z mocnym wysokim kopnięciem. Zaleski odgryzł się kilkoma ciosami prostymi. Presja wywierana przez Kunchenkę zakończyła rundę nr 2.

Runda 3:

Ostatnia runda. Zaleski rozpoczął od markowania ciosów i niskiego kopnięcia. Próba obrotówki Brazylijczyka, skontrowana ciosami przez zawodnika z Rosji. Dwa frontalne kopnięcia dos Santosa. Niskie kopnięcie Rosjanina, kontra Brazylijczyka. Wymiana na lowkicki po obu stronach. Kombinacje Zaleskiego, próby kontrowania Aleksieia. Po ostatnim nokaucie z rąk Chińczyka – Zaleski walczył zdecydowanie bardziej zachowawczo i wyrachowanie. Zbierał sporo kontrujących ciosów od przeciwnika, sam głównie natomiast skupiał się na czytelnych kopnięciach i krótkich ciosów pięściami. Zwarcie, Kunchenko złapał klincz pod siatką i kontrolował pozycję na ogrodzeniu. Obrotowy backfist Zaleskiego! Niskie kopnięcie po stronie miejscowego zawodnika. Mocny prawy dos Santosa, który utorował mu drogę do sprowadzenia na koniec walki. Kontrola w półgardzie przeciwnika, Brazylijczyk na koniec walki wstał i skopał nogi rywala znajdującego się na plecach w parterze.

Wszyscy sędziowie punktowali zgodnie 3x 29-28 na korzyść Elizeu Zaleskiego dos Santosa. W ten sposób, Rosjanin poniósł drugą z rzędu porażkę w karierze.

135 lb: Enrique Barzola vs. Rani Yahya

Runda 1:

Rani Yahya wywierał presję na Enrique Barzoli. Spychał rywala na siatkę, ten jednak powrócił na środek oktagonu. Wymiany, złapany klincz! Co za tempo walki! Yahya na plecach, Barzola jednak wstał. Po chwili został obalony, początkowo kontrując próbę, Brazylijczyk znalazł się za jego plecami. Sporo ciosów doszło do głowy Barzoli. Yahya poszedł po sprowadzenie za jedną nogę i sfinalizował próbę, lecz znajdował się w patowej sytuacji, pozycji, z której niewiele był w stanie zdziałać. Barzola z góry, spuszczał ciosy młotkowe, głównie na korpus przeciwnika. Po chwili przeszedł do ciosów łokciami. Yahya fenomenalnie przekręcił się i znalazł na górze! Rywal oddał plecy. Cóż za grapplingowe wymiany! Ależ kreatywny jest Brazylijczyk w parterze.

Runda 2:

Kwestią czasu wydawało się ponowne ruszenie Rani Yahyi po sprowadzenie. Początkowo jednak starał się walczyć w stójce. Brazylijczyk dobrze uniknął ciosu, po czym sprowadził Barzolę do parteru i znajdował się w półgardzie. Sprytnie przeszedł jednak do gardy, co mu nie wystarczyło i uparcie szukał próby poddania. Widząc, że będzie o to trudno, ostrzeliwał ciosami korpus rywala. Barzola próbując wstać, ponownie oddał plecy pod siatką. Rani wyprowadzał sporo kolan na biodra przeciwnika. Brazylijski zawodnik popełnił jednak błąd i nieroztropnie oddał pozycję oponentowi, który znajdował się na górze, Yahya próbował wstać, oddał plecy, lecz rywal nie wykorzystał sytuacji. Rani wrócił do stójki, ale zainkasował kilka potężnych ciosów pod siatką.

Runda 3:

Yahya od początku trzeciej rundy ruszył po rozpaczliwe sprowadzenie. Barzola przeczytał jego zamiary i dobrze wybronił próbę. Enrique z próbą kimury! Ależ byłaby to sensacja, gdyby „submission artist” został poddany w ten sposób. Nic jednak z tego, Barzola przeszedł do obijania głowy przeciwnika łokciami. Yahya walczył o odwrócenie pozycji w parterze. Rywal skutecznie mu to uniemożliwiał, sprytnie przechodząc do pozycji bocznej. Yahya próbował wstać, lecz oponent nieustannie go kontrolował i obijał jego głowę ciosami. Krucyfiks! Rozbity Rani dobrze się skręcał. Próbował wstać do stójki, ale przeciwnik kompletnie niebojący się zagrożenia, nieustannie kontrolował go w dominującej pozycji w parterze. Ponownie krucyfiks. Yahya się skręcał, skutecznie, jednak zainkasował mnóstwo mocnych ciosów od przeciwnika. Również w tułów. Próba dźwigni na kolano w wykonaniu Enrique! Barzola w kontrze spróbował skrętówki. Łokcie w wykonaniu przyjezdnego zawodnika! Koniec walki.

Sędziowie po trzech rundach orzekli większościowy remis, punktując 29-28 dla Barzoli i 2x 28-28.

125 lb: Maryna Bueno Silva vs. Maryna Moroz

Runda 1:

Obie zawodniczki na wstępie wymieniły się niskimi kopnięciami. Niepokonana Brazylijka potraktowała przeciwniczkę frontalnym kopnięciem na tułów, po chwili wykonała obrotówkę, również kierowaną na korpus. Moroz odgryzała się krótkimi ciosami prostymi. Złapała klincz, lecz miejscowa zawodniczka wyprowadziła mocne kolano na jej tułów. Stójka wyraźnie przegrywana przez Moroz zmusiła ją do obalenia rywalki. Od razu utorowała sobie drogę do dosiadu. Rywalka dość bezradna z dołu, na pewno dla Moroz był to sygnał, by szukać obaleń w kolejnych rundach zdecydowanie szybciej. Łokieć Maryny na zakończenie rundy.

Runda 2:

Tak jak prognozowałem, Moroz szybko ruszyła po sprowadzenie od początku drugiego starcia. Tym razem jednak brazylijska zawodniczka dobrze się wybroniła. Bueno Silva z dobrym wysokim kopnięciem! Rywalka cofnęła się na siatkę, aby dojść do siebie. Moroz ponownie za wszelką cenę starała się sprowadzić przeciwniczkę do parteru. Brazylijka jednak dobrze się broniła. Klincz, kontrola po stronie lokalnej zawodniczki. Finalnie jednak zaciągnięta pod ogrodzenie Mayra udanie obaliła rywalkę. Kontrola po stronie Moroz, kilka krótkich łokci i ciosów spadło na głowę Bueno Silvy, która była bezradna jak dziecko we mgle.

Runda 3:

Ostatnia runda rozpoczęła się od mocnych kopnięć Bueno Silvy. Moroz nie pozostawała jednak dłużna swojej przeciwniczce i także kopała, choć poza celem. Maryna w stójce wyprowadzała wyłącznie ciosy proste na tułów. Rywalka złapała klincz i zaciągnęła ją pod siatkę. Kilka mocnych ciosów doszło do głowy Moroz, które wyraźnie ją zraniły i nią zachwiały! Przyjezdna fighterka ponownie spróbowała obalenia, ale nieudanego. Po chwili zainkasowała solidny cios od brazylijskiej rywalki, po którym ruszyła nieprzygotowanie po nogi. Dobry odrzut bioder Bueno Silvy nie pozwolił jej jednak sfinalizować tej próby. Frontalne kopnięcia na tułów po stronie Bueno Silvy. Dobry prawy i kolano na głowę Brazylijki niesamowicie potężnie rozciął głowę Maryny Moroz! Operator pokazał statystyki ciosów kilkanaście sekund przed zakończeniem walki…

Sędziowie po raz trzeci punktowali zgodnie 3x 29-28, dla Ukrainki – Maryny Moroz, która zapisała rywalce pierwszą zawodową porażkę.

125 lb: Bruno Silva vs. David Dvorak

Runda 1:

Obaj zawodnicy rozpoczęli spokojnie. Niewiele akcji od początku walki. Debiutujący w organizacji UFC Czech z dobrą akcją, posłał chwilowo Brunona Silvę na deski. Brazylijczyk jednak szybko się pozbierał, choć jego twarz była już dość mocno obita. Próba wysokiego kopnięcia w wykonaniu Czecha. Obrotowy backfist Silvy. Klincz, wymiana kolan z obu stron. Dobre kopnięcie Brunona idealnie doszło do szczęki rywala! Czech wyraźnie zraniony, Silva ruszył mocno na przeciwnika, jednak jedyne co uzyskał to dominującą pozycję w parterze, gdzie zaznaczył swoją dominację kilkoma krótkimi ciosami z góry.

Runda 2:

Wysokie tempo od początku drugiej rundy. Czech skupiał się na kopnięciach w kolano rywala. Silva próbował przenieść walkę do parteru, jednak nieudanie. Wysokie kopnięcie Brunona, przestrzelone. Wymiana na kopnięcia, głównie niskie. Middlekick Dvoraka, przechwycony przez Silvę, co ten wykorzystał do sprowadzenia walki. Czech jednak skontrował i to on znalazł się na górze. Garda, Silva z dołu skupiał się wyłącznie na pasywności. Dvorak niewiele był w stanie zaoferować z góry. Powrót do stójki, Czech z latającym kolanem! Przestrzelone jednak, rywal docisnął go do siatki na ostatnie sekundy.

Runda 3:

Ostatnia runda. Dvorak bał się ryzykować i jedyne, co czynił to niskie kopnięcia. Po chwili uniósł nogę nieco wyżej i wymierzył kopnięcie w tułów rywala. Silva jednak je zblokował i obalił przeciwnika, od razu zachodząc mu za plecy. Miejscowy zawodnik szukał duszenia zza pleców, jednak Czech się dobrze skręcił i znalazł się na górze. Silva wstał, walka powróciła do stójki. Kolana Dvoraka. Brazylijczyk odpowiedział tym samym. Klincz złapany w ostatnich sekundach przez Brazylijczyka, ponownie obaj zawodnicy potraktowali się kolanami. Chciałoby się rzec, że publika usnęła, ale nikogo tam przecież nie było.

Sędziowie ponownie punktowali 3x 29-28, dla Davida Dvoraka, który był wyraźnie zdziwiony werdyktem. W ten sposób, Czech odniósł zwycięstwo w debiucie dla największej ligi MMA.

135 lb: Veronica Macedo vs. Beata Małecki [OPIS WALKI – TUTAJ]