Danny Roberts dobrze sobie radził z jiu jitsu Claudio Silvy. Wydawało się, że usłyszymy ostatni gong, ale sędzia przerwał walkę i to w momencie, w którym raczej nie miał ku temu przesłanek.

Silva od razu ruszył na przeciwnika z mocnym niskim kopnięciem, które zachwiało Anglika. Roberts musiał walczyć na wstecznym. Został sprowadzony do parteru. Brazylijczyk zajął pozycję boczną. Ewidentnie szukał możliwości na trójkąt rękoma. „Hannibal” miał dosiad i zapiętą technikę, lecz oponenta przetoczył się i zakończył rundę z góry.

W drugiej odsłonie jeszcze łatwiej Claudio obalił rywala. Zdobył dosiad. Przez chwilę też plecy. Powtórzyła się sytuacja, którą już widzieliśmy. Brazylijczyk chciał schodzić z pozycji, aby wykończyć technikę, ale „Hot Chocolate” wyczuł lukę w kontroli, więc obrócił się. Niewiele czasu zajęło powrócenie do parteru. Silva uparł się na poddanie. Anglik podniósł się i przetrwał chwile grappligowej grozy.

W ostatniej rundzie Silva był mocno naruszony. Gdy walka przeniosła się do parteru, dorobił się też rozcięcia na twarzy przez łokieć przeciwnika. Niespodziewanie wpadł w pułapkę, będąc z góry. Oponent zapiął balachę na jego ręce. Mimo prób wyjścia z techniki kończącej, nie udało się. Brazylijczyk wygrał przez poddanie. Według sędziego było werbalne klepanie, czyli krzyk z bólu. Niestety, na powtórce nic nie było takiego.

Zobacz również: UFC on ESPN+5 Londyn – wyniki [NA ŻYWO]