Poniżej dokładna i szczegółowa relacja z pojedynków karty wstępnej gali UFC w Norfolk, gdzie udany występ zaliczył Marcin Tybura, który jednogłośnie wypunktował Sergeya Spivaka.

135 lb: Gabriel Silva (7-2) vs. Kyler Phillips (7-1)

Runda 1:

Phillips od początku z obrotowym kopnięciem, jednak ryzyko nie opłacało się. Silva złapał klincz, na rozerwanie którego potraktował przeciwnika łokciem. Brazylijczyk ponownie dominował w uchwycie, tym razem jednak pod siatką. Kyler zerwał uchwyt, wrócił na środek oktagonu, spróbował latającego kolana! Trafiony łokciem Silva! Kreatywny Phillips próbował bardzo ekwilibrystycznych technik. Brazylijczyk z kontrą! Kopnięcie w łydkę, po chwili akcja ponowiona po stronie Kylera Phillipsa. Świetna akcja Phillipsa! Silva schowany za podwójną gardą, rywal ostrzeliwał go wieloma ciosami, jednak wszystko szło na blok. Zamarkowanie zejścia Phillipsa, obrotowy backfist przeciwnika. Złapany uchwyt. Kolana po stronie Phillipsa na tułów oponenta. Silva na ugiętych nieco nogach z obaleniem pod koniec rundy, przeciwnik skręcał się, zdołał wstać i podpiął głowę rywala.

Runda 2:

Phillips szybko zapiął klamrę na plecach przeciwnika, gdzie dobrze go kontrolował i próbował sprowadzić do parteru. Rywal dobrze się bronił, nawet był w stanie odwrócić pozycję! Natychmiast zajął plecy przeciwnika. Zapięta klamra, Silva z rzutem przez biodro. Phillips natychmiast przeszedł do straszenia trójkątem nogami, szybko próbował wstawać. Silva zajął jednak plecy przeciwnika, zastawił nogę rywala i ponownie go obalił. Zawodnik z Arizony skontrował i znalazł się na górze. Po chwili przeszedł za plecy przeciwnika. Poskręcani rywale. Ciągłe zmiany pozycji! Gabriel Silva spróbował skrętówki na nogę przeciwnika. Rywal jednak dobrze uwolnił jedną z dolnych kończyn. Fenomenalna walka. Silva zebrał jeszcze kilka ciosów od przeciwnika.

Runda 3:

Ostatnie starcie. Phillips od początku trzeciej rundy kopał rywala po nogach, Silva szedł na przeciwnika z opuszczoną głową. „Matrix” z dwiema obrotówkami, jedna doszła do barku, druga zachwiała nieco przeciwnikiem! Phillips z udaną próbą sprowadzenia! Amerykanin z próbą duszenia d’Arce! Głowa rywala wyciągnięta. Kolano Silvy w stójce, próba podebrania głowy przez Brazylijczyka. Ponownie parter, zaś zawodnik z USA na górze. Mocny łokieć w wykonaniu Phillipsa. Zostawił rękę, Brazylijczyk próbował kimury. Silva zainkasował kolejny mocny cios łokciem. Kyler za plecami rywala, sporo ciosów spadało na głowę Silvy. Stójka na kilka sekund przed końcem walki. Kolana debiutanta! Cóż za debiut.

Sędziowie nie mieli wątpliwości i jednogłośnie wypunktowali pojedynek dla Kylera Phillipsa oceniając starcie w stosunku 3x 30-27.

185 lb: Brendan Allen (14-3) vs. Tom Breese (11-2)

Runda 1:

Tom Breese zaczął bardzo mocno, Brendan Allen złapał klamrę zapaśniczą i spróbował obalenia rywala. Na chwilę mu się to udało, jednak przeciwnik szybko wstał. Złapany klincz pod siatką, stompy w wykonaniu Brendana. Breese zanotował udane sprowadzenie i znalazł się od razu za plecami rywala. Po chwili Allen wydostał się z niedogodnej pozycji i przeszedł do pozycji bocznej. Za chwilę doszedł do półgardy, szukając kimury. Rywal uwolnił rękę i sam został złapany w próbę poddania. Dobra kontrola parterowa w wykonaniu Amerykanina. Stracił boczną, niewiele brakowało, aby to Anglik znalazł się za plecami przeciwnika. Breese próbował przełożenia nogi na szyję przeciwnika i zapięcia trójkątnego duszenia nogami. Mnóstwo ciosów Brendana Allena spadało na głowę przeciwnika, łokcie, krótkie pięści! Sędzia przerwał walkę kilka sekund przed końcem rundy, gdyż rywal nie odpowiadał, a jedynie bronił się za podwójną gardą.

265 lb: Marcin Tybura (18-6) vs. Sergey Spivak (10-2)

Runda 1:

Marcin Tybura z mocnym prawym cepem na rozpoczęcie rundy. Ruchliwy Polak balansował głową, starał się wywierać presję głównie ciosami. Dobry lewy Spivaka! Próba wysokiego kopnięcia w wykonaniu zawodnika z Uniejowa. Kolejna próba prawego bitego z góry Polaka. Spivak starał się zepchnąć polskiego zawodnika na siatkę, choć Tybura nie dawał się, sprytnie wracając na środek oktagonu. Zwarcie, wymiana. Kilka dobrych ciosów Mołdawianina. Próba frontalnego kopnięcia w wykonaniu Marcina. Tybura zszedł pod ciosem, zapiął klamrę i udanie sprowadził przeciwnika. Garda, kilka ciosów i krótkich łokci spadało na głowę mołdawskiego fightera. Mieszanie uderzeń z góry – to na głowę, to na żebra w wykonaniu „Tybura”. Spivak bezradny z pleców, zbierał ciosy od Polaka, który próbował go także podduszać lewym przedramieniem. Przejście do półgardy. Koniec pierwszego starcia.

Runda 2:

Drugie starcie obaj zawodnicy rozpoczęli od wymian w zwarciu. Spivak próbował zapinać klincz i na rozerwanie częstował Polaka ciosami prostymi. Tybura ponownie z wysokim kopnięciem. Po niecałej minucie, Marcin ponownie spróbował obalenia rywala do parteru, choć jedyne, co zyskał to dominująca pozycja w klinczu pod siatką. Kolana w tułów w wykonaniu polskiego zawodnika. Próba sprowadzenia, haczenia Tybury. Spivak starał się wyjść z niedogodnej pozycji i zerwać klincz z łokciem. Sędzia rozerwał uchwyt, gdyż w jego uznaniu – nie działo się wystarczająco dużo. Stójka, ponowne próby wysokich kopnięć Tybury, kilka krótkich ciosów prostych mołdawskiego zawodnika. Ponowna próba obalenia w wykonaniu Polaka, klamra zapięta pod ciosem. Dobrze wykluczona prawa ręka Spivaka, kontrola nadgarstka rywala. Tybura wpięty za plecami przeciwnika. Kilka ciosów spadało na głowę Mołdawianina zepchniętego do głębokiej defensywy. Dwie sekundy przed końcem środkowego starcia, uniejowianin spróbował jeszcze przełożenia ręki pod brodą rywala, lecz zabrakło czasu na wykończenie akcji.

Runda 3:

Ostatnie starcie. Spivak wypłynął na nieznane dla siebie wody. Mołdawianin z kilkoma prawymi ciosami, coraz częściej jego ciosy dochodziły do głowy Polaka. Tybura z dwoma frontalnymi kopnięciami na tułów rywala, zanurkował pod ciosem i zepchnął przeciwnika do klinczu. Rozerwanie uchwytu z łokciem po stronie Spivaka. Mocno zmęczony Polak ponownie starał się obalić rywala, choć tym razem czujniejszy Mołdawianin wybronił próbę. Kolejna nieprzygotowana próba sprowadzenia „Tybura”. Zapięty klincz przez chwilę, podbródkowe Polaka. Dwa dobre proste polskiego zawodnika. Kolejna próba zanurkowania do nóg rywala, Spivak zepchnięty pod siatkę. Wysokie wyniesienie i udane obalenie rywala! Tybura ponownie na górze w półgardzie, pracował krótkimi ciosami z góry.  Coraz więcej ciosów i łokci spadało na głowę „Niedźwiedzia Polarnego” z Mołdawii. Tybura wyraźnie zaakcentował końcówkę walki.

Sędziowie nie mieli problemów z wypunktowaniem walki na korzyść polskiego zawodnika, oceniając starcie następująco: 2x 30-27, 29-28 dla Marcina Tybury.

155 lb: Luis Pena (8-2) vs. Steve Garcia (11-4) 

Runda 1:

Luis Garcia mocno ruszył na swojego przeciwnika. Luis Pena nie potrafił początkowo dystansować rywala, a miał sporą przewagę zasięgu. Włoch złapał klincz, jednak to Amerykanin z Rio Rancho zanotował sprowadzenie. Pena wstał, obrócił pozycję i zajął jego plecy, gdzie ostrzeliwał głowę oponenta ciosami. Garcia odpowiadał łokciami z dołu, niewiele miał jednak do powiedzenia na wpiętego już za plecami rywala. Pena spróbował przełożenia ręki pod brodą rywala, choć nieskutecznie. Amerykanin skupiał się wyłącznie na defensywie, był już jednak mocno porozbijany. Luis doskonale pracował pięściami będąc za plecami Garcii. Włoch pod koniec rundy szukał jeszcze duszenia, jednak nieskutecznie.

Runda 2:

Garcia od razu agresywnie ruszył na przeciwnika, ale ten od razu złapał klincz i ponownie przeszedł do swojej gry. Garcia próbował postraszyć go dźwignią na nogę, lecz różnica klas jeśli chodzi o płaszczyznę parterową, uniemożliwiła mu dopięcie techniki. Pena ponownie znajdował się za plecami przeciwnika i doskonale go kontrolował, zadając ciosy i gdzieniegdzie szukając duszenia. Garcia dobrze się bronił, Włoch jednak stale szukał przełożenia ręki pod brodą. Terroryzował rywala naciskówką na szczękę. Amerykanin w kreatywny sposób próbował odpowiadać ciosami oboma łokciami kierowanymi na głowę rywala. Kilka z nich doszło celu! Pena z podbitym okiem i rozbitym nosem doszedł do narożnika przed ostatnią odsłoną walki.

Runda 3:

Pena ruszył na rywala niczym Jorge Masvidal na Bena Askrena w ostatniej odsłonie walki! Frontalne kopnięcie na tułów, po którym rywal upadł na matę, Włoch ruszył na przeciwnika, który zapiął ciasny trójkąt nogami! Pena szarpał się, wydawało się, że zbiera się do klepania jednak o dziwo uwolnił głowę! Garcia spróbował jeszcze balachy, choć Pena ponownie zaszedł mu za plecy i realizował konsekwentnie swój plan. Amerykanin zadał 12 ciosów z dołu, będąc za plecami przeciwnika. Zawodnik z Rio Rancho był bliski odwrócenia pozycji, przetoczenia przeciwnika, jednak Włoch dobrze skontrował. Szalona końcówka walki, ciosy z obu stron.

Sędziowie nie mieli najmniejszych wątpliwości z punktowaniem walki, oceniając ją następująco: 3x 30-27 dla Luisa Peni.

145 lb: Jordan Griffin (18-7) vs. TJ Brown (14-7)

Runda 1:

Jordan Griffin odwrotnie ustawiony. TJ Brown z mocnym prawym już w pierwszych sekundach walki! Mocno wstrząsnął rywalem, który od razu zaczął się odsuwać, jednak przeciwnik zanotował udane obalenie. Griffin powrócił szybko na nogi, wykorzystując siatkę znajdującą się za jego plecami. Nadal pozostawał jednak w niedogodnej pozycji, będąc zepchniętym plecami na ogrodzenie i otrzymując co jakiś czas łokcie na twarz od przeciwnika. Ponowne udane sprowadzenie Browna. Griffin próbując wstać, oddał na chwilę plecy, jednak dobrze się skręcił minimalizując ryzyko bycia uduszonym. Pozycja boczna, łokcie w wykonaniu TJ-a. Jordan ponownie wstał, jednak zaś został obalony. Kontrola, krótkie ciosy Browna, kolejny chwilowy powrót do stójki w wykonaniu Griffina, nie na długo – Brown zanotował bowiem czwarte sprowadzenie. Jordan ponownie wstał, tym razem nie dając się obalić – złapał ciasną gilotynę! Brown ledwo oddychał, ale jednak wyszedł z uchwytu. Po chwili, Griffin ponownie złapał duszenie, choć TJ tym razem szybciej wyciągnął głowę. Koniec rundy.

Runda 2:

Wymiana na wysokie kopnięcia na początek drugiej odsłony walki. Brown jednak szybko poszedł po nogi rywala, notując piąte udane sprowadzenie w walce na pięć prób! TJ w półgardzie oponenta, który starał się zadawać ciosy z dołu. Brown próbował przejść do pozycji bocznej, rywal jednak doczołgał się pod siatkę, gdzie wstał do stójki, będąc ustawionym plecami na siatce i kontrolowanym w klinczu. Brown siłował się, chcąc zdobyć kolejne obalenie, przeciwnik początkowo dobrze się bronił, lecz TJ dopiął swego. Wpakował się natomiast w ciasną gilotynę, złapanej w kontrze przy kolejnej próbie sprowadzenia, po której totalnie stracił przytomność, gdyż honor nie pozwolił mu odklepać.

145 lb: Aalon Cruz (8-3) vs. Spike Carlyle (9-1)

Runda 1:

Spike Carlyle rozpoczął agresywnie częstując Aalona Cruza na powitanie middlekickiem. Cruz spychał przeciwnika na ogrodzenie presją i kopnięciami, choć rywal dobrze orbitował i unikał zamknięcia się na siatce, sprytnie wracając na środek oktagonu. Dobre kopnięcie Carlyle’a! Ruszył mocno za rywalem, który spróbował obalenia pod siatką, jednak rywal nieustannie bił, łokciami i ciosami! Podwójne młotki spadały na głowę Cruza, który ciągle kleił się do przeciwnika i absorbował cios za ciosem, sędzia przerwał walkę wobec pasywności zawodnika.

W ten sposób, Spike Carlyle udanie zadebiutował w oktagonie UFC.

170 lb: Sean Brady (12-0) vs. Ismail Naurdiev (19-4)

Runda 1:

Sean Brady rozpoczął nieśmiało od middlekicka. Ismail Naurdiev ustawiał sobie przeciwnika na siatce i zrobił to skutecznie – głównie zaprzęgając do działania kopnięcia i krótkie ciosy. Brady spróbował wyjść z niekorzystnej pozycji kombinacją kilku sierpów, co chwilowo dało mu oddech, jednak nie na długo. Brady przechwycił kopnięcie rywala i starał się o sprowadzenie, jednak nieskutecznie. Naurdieva nie przekonało to jednak do zmiany strategii i i ponownie okopywał tułów zamkniętego na ogrodzeniu rywala. Mocne ciosy Austriaka, próba latającego kolana! Niepokonany zawodnik pod wpływem desperacji ruszył po sprowadzenie, lecz bardzo czytelne i mocno nieprzygotowane. Twarz Brady’ego zdradzała już trudy pojedynku, a minęły dopiero 3 minuty… Wysokie kopnięcia „Austriackiego Wonderboya”, obrotówka. W odpowiedzi Brady z niskimi kopnięciami. Kilka celnych ciosów Austriaka, Sean ruszył po sprowadzenie, dobrze wybronione przez Naurdieva – rywal zyskał klincz pod siatką, lecz Austriak obrócił pozycję.

Runda 2:

Od początku drugiej rundy to Naurdiev wywierał presję, jak i w poprzednim starciu. Amerykanin starał się jednak wychodzić z opresji i udawał się do coraz większej ofensywy. Brady z kolejną próbą sprowadzenia, ponownie wybronioną przez przeciwnika. Klincz pod siatką, Amerykanin zajął plecy Naurdieva, gdzie wyprowadzał mnóstwo ciosów kolanami na udo rywala. Brady sprytnie przeszedł do zapięcia uchwytu na głowie rywala. Próba duszenia, choć pozycja nie pomagała w dokończeniu akcji. Naurdiev wybronił się, wyszedł z uchwytu i to on spróbował obalenia, lecz nieskutecznie – po chwili to rywal ponownie grzmotnął nim o ziemię, tym razem z dala od siatki. Amerykanin nie marnował czasu i natychmiast pracował uderzeniami. Austriak próbował się skręcać i torował sobie drogę do wstania, zabrakło jednak czasu.

Runda 3:

Ostatnia, zdaje się – decydująca runda. Austriak w swoim stylu starał się nie dawać przestrzeni przeciwnikowi. Brady szybko i dość łatwo przeszedł do walki zapaśniczej, ponownie zamykając kucającego rywala na siatce, ostrzeliwując jego uda i bijąc po głowie, co jakiś czas szukając przełożenia ręki pod brodą przeciwnika w celu znalezienia duszenia. Amerykanin odciągnął nieco Naurdieva od siatki, ten spróbował wstać, jednak ponownie został sprowadzony. Bezbronny Naurdiev nie miał pomysłu na wyjście z niedogodnej pozycji. Co rusz otrzymywał ciosy od wpiętego za plecami przeciwnika, Austriak skupiał się wyłącznie do defensywy, nie będąc w stanie powrócić do stójki. „Austriacki Wonderboy” próbował się bronić, a Brady nieustannie bił. Kilka sekund przed końcem walki, Amerykanin złapał jeszcze gilotynę, lecz sędzia nakazał mu zerwać uchwyt, gdyż czas walki upłynął.

Sędziowie jednogłośnie wskazali Seana Brady’ego jako zwycięzcę walki, punktując 2x 29-28, 30-27.