Zapraszamy do zapoznania się z podsumowaniem karty wstępnej gali UFC on ESPN+ 37.

185 lb: Tom Breese (12-2) vs. KB Bhullar (8-1)

Tom Breese bardzo ruchliwy na nogach, odskakiwał i doskakiwał. Rywal wyraźnie nie radził sobie z presją Breese’a. Bhullar z dobrymi sierpowymi, jednak nadział się na kontrę prawą ręką Toma, którą zakończył pojedynek!

265 lb: Chris Daukaus (9-0) vs. Rodrigo Nascimento (9-4)

Rodrigo Nascimento zasypany ciosami od początku walki. Chris Daukaus już jedną z pierwszych akcji posłał przeciwnika na deski! Dobicie w parterze i koniec walki! Amerykanin nadal niepokonany.

185 lb: Impa Kasanganay (8-1) vs. Joaquin Buckley (7-2)

Obaj zawodnicy mocno ruszyli z ciosami. Joaquin Buckley zamknął Impę Kasanganaya na siatce, gdzie potraktował go mocnymi uderzeniami! Impa się zachwiał, jednak przetrwał. Po chwili, rywal sprowadził walkę do parteru. Niewiele zdołał jednak zrobić, gdy walka wróciła do stójki, Buckley był znacznie celniejszy od przeciwnika. Od początku drugiej rundy nadal Buckley przeważał z ciosami i wygrywał walkę, przechwycił kopnięcie Impy, a Buckley sprawnie się obrócił i wymierzył idealnie w brodę rywala, który padł na deski jak rażony piorunem!

135 lbs: Ali Alqaisi (8-5) vs. Tony Kelley (7-2)

Chwila wymian w stójce, choć niewiele akcji z obu stron, następnie Alquaisi szybko poszedł po sprowadzenie, które łatwo sfinalizował. Kelley z dołu próbował duszenia trójkątnego nogami, lecz rywal sprawnie wyszedł z uchwytu. Kelley złapał gilotynę, wydawało się, że bardzo ciasno. Bardzo długo trzymał i wkładał całą siłę w uchwyt, jednak nie skutecznie, bo rywal uciekł. Alquaisi ponownie sprowadził walkę do parteru, Kelley tym razem poszedł ponownie po trójkąt nogami. Głowa Alquaisiego przybierała już purpurowe barwy, a rywal na dodatek ciągnął balachę! Zabrakło jednak czasu na dopięcie technik. Od początku drugiej rundy, pojedynek wyglądał podobnie, jak na początku starcia. Zawodnicy pozostawali w stójce, jednak to Kelley pozostawał stroną wywierającą presję i aktywniejszą. Krótki klincz złapany na siatce przez Alquaisiego, z którego jednak nic nie wyniknęło. Dobry prawy i łokieć Kelleya zachwiały Alquaisim! Kelley sprawnie sprowadził rywala do parteru, znajdując się w półgardzie, próbując po chwili dojścia do dosiadu. Znalazł się jednak w pozycji bocznej, gdzie łokciami traktował twarz przeciwnika. Ali sprawnie obrócił pozycję w parterze, lecz rywal stale straszył próbami poddań z pleców. Alquaisi musiał zatem pozostawać czujny. Alquaisi mocno ruszył na Kelleya od początku ostatniej rundy, sprowadzając oponenta do parteru, lecz ten szybko wstał. Próba wysokiego kopnięcia Aliego, zainkasował solidne kolano od rywala! Kelley poszedł z ciosami na wyraźnie podłączonego przeciwnika, ten jednak próbował rozpaczliwie zejścia po nogi. W konsekwencji, Tony skontrował próbę obalenia i znalazł się z góry. Pojedynek ponownie powrócił do stójki. Ali mocno ruszył z ciosami i backfistem! Wyraźnie zachwiał Kelleya! Na zakończenie rundy, Alquaisi jeszcze sprowadził rywala i spuścił kilka ciosów na jego głowę.

Tony Kelley został jednogłośnym zwycięzcą na kartach sędziowskich, którzy wypunktowali pojedynek następująco: 30-27, 2x 29-28.

145 lb: Giga Chikadze (11-2) vs. Omar Morales (10-1)

Chikadze rozpoczął od kopnięć na niemalże wszystkich możliwych płaszczyznach. Morales próbował ustrzelić przeciwnika ciosami sierpowymi. Presja wywierana przez Gruzina. W kontrze na niskie kopnięcie, Wenezuelczyk potraktował go mocnym prawym. Obaj zawodnicy byli aktywni, Giga skupiał się głównie na kopnięciach, podczas gdy Morales smagał rywala ciosami. W obszarze bokserskim i tak natomiast lepszy był Gruzin, którego ciosy wyraźnie robiły wrażenie na Omarze. Potężna kombinacja ciosów sierpowych i middlekicka w wykonaniu Chikadze mocno zraniła niepokonanego rywala. Mocne rozpoczęcie drugiej rundy w wykonaniu Chikadze, Morales w konsekwencji poszedł po sprowadzenie, lecz Gruzin nie pozwolił Wenezuelczykowi na ustabilizowanie pozycji w parterze. Odwrócił nawet pozycję w klinczu pod siatką, do którego wstał. Uchwyt zerwany, walka powróciła na środek oktagonu, gdzie Giga konsekwentnie okopywał tułów i nogi rywala. Obaj mocno ruszyli od początku trzeciej rundy, jednak obraz pojedynku się nie zmieniał, Chikadze złapał klincz i potraktował przeciwnika kilkoma ciosami na tułów. Kolejne próby wysokich kopnięć. Mocny prawy posłał Moralesa na deski, gdzie Giga ruszył z dobitką, lecz nie zdołał skończyć mocno rozbitego już przeciwnika. Omar wrócił do stójki, gdzie kontynuował zbieranie ciosów i wręcz zawodowo sprawdzał się w roli worka treningowego. Opadające kopnięcie Gruzina! Morales odpowiedział dwoma sierpowymi. Rolling Thunder Kick na zakończenie po stronie Chikadze. Morales wykorzystał okazję do spuszczenia kilku młotków na głowę rywala w końcówce rundy i walki.

Sędziowie jednogłośnie wskazali Gigę Chikadze jako zwycięzcę pojedynku, punktując 3x 30-27.

135 lb: Tracy Cortez (8-1) vs. Stephanie Egger (5-2)

Stephanie Egger z ciosami prostymi, obie zawodniczki wymieniły się kopnięciami. Prawy Tracy Cortez złapał rywalkę na odejściu i nieco ją zachwiał. Zawodniczka doszła do siebie, ale oddała sprowadzenie rywalce, która nieroztropnie nie wykorzystała momentu i poszła po nogi zamiast napierać z ciosami. Egger robiła pasywność z dołu, próbowała nawet omoplaty, ale przeciwniczka nie dała sobie zrobić krzywdy. Cortez regularnie sprowadzała przeciwniczkę i pozostawała aktywna z dołu albo zza pleców, dobrze pracując ciosami. Egger kopnięciami z dołu trafiła przeciwniczkę i nawet zdawało się, że nieco nią zachwiała. Stephanie próbowała balachy, ale przeciwniczka udanie wyszła z dźwigni. Cortez bez problemu od początku ostatniej rundy sprowadziła przeciwniczkę i obijała ją ciosami, co jakiś czas zachodząc za plecy i kontrolując bezradną Egger.

Tracy Cortez zwyciężyła u wszystkich trzech sędziów 30-27.

125 lb: Bruno Silva (10-6-2) vs. Tagir Ulanbekov (13-1)

Bruno Silva rozpoczął agresywnie, traktując przeciwnika mocnymi kopnięciami. Tagir Ulanbekov próbował przenieść pojedynek do parteru, co mu się udało, nie był jednak w stanie długo utrzymać Brazylijczyka na ziemi, gdyż ten szybko wstał i zerwał klincz pod siatką. Silva nieustannie okopywał wykroczną nogę Rosjanina. Zwarcie i wymiana na zakończenie pierwszej odsłony starcia. Na skutek mocnych uderzeń w parterze, Bruno Silva został mocno rozcięty nad prawym łukiem brwiowym. Rosjanin za wszelką cenę próbował obalać przeciwnika, klejąc się w klinczu pod siatką. Nieroztropnie popełniając błąd, który Silva wykorzystał, doprowadził do znalezienia się na plecach, gdzie zawodnik z Brazylii spuścił kilka ciosów na jego twarz i tak zakończył drugą odsłonę walki otwierającej galę. Od początku ostatniego starcia, zawodnicy wdawali się w mocne wymiany ciosami prostymi i sierpowymi. Celniejszy wydawał się być Brazylijczyk. Pod naporem ciosów Silvy, Ulanbekov ruszył po obalenie, które dalekie było od udanego. Przeciwnik skontrował zapędy zapaśnicze Rosjanina i znalazł się u góry. Z dołu, Tagir skupiał się na pasywności. Walka powróciła do stójki, tam jednak Rosjanin ponownie zapinał klincz i szukał obalenia, wcześniej traktując tułów oponenta kilkoma kolanami. Tagir prawie dopiął sprowadzenie, jednak przeciwnik pozostawał w pozycji siedzącej pod siatką. Brazylijczyk powrócił do stójki, pod siatką odwrócił pozycję i zerwał uchwyt.

Sędziowie jednogłośnie wypunktowali pojedynek dla Tagira Ulanbekova, oceniając walkę: 30-27, 2x 29-28.