Niezły pojedynek otwarcia praskiej gali, zakończony jednogłośną decyzją sędziów.

Pierwsza runda zdecydowanie należała do Ismagulova, który cześciej trafiał groźnymi kombinacjami, wykazywał się większą agresją i kontrolą klatki. Wyraźnie nie umiący złapać rytmu walki Alvarez skutecznie skontrował akcje Ismagulova zaledwie parę razy przez całe 5 minut. 10-9 Ismagulov

Druga runda zdecydowanie bardziej ciekawa i konkurencyjna niż pierwsza odsłona walki. Pomimo wyrównanego poziomu, przewaga w ciosach na korpus powinna delikatnie faworyzować w oczach sędziów Ismagulova.

Trzecia runda dosyć zachowawcza ze strony obydwu zawodników, choć to Ismagulov wywierał presję i trafiał. Alvarez nie błyszczał w całej walce, jego występ był raczej ciezko strawny dla oka, walcząc w ten sposób nie powinien zagrzać miejsca w UFC zbyt długo.