Po 5-rundowej batalii w rewanżowym starciu Holloway vs. Poirier górą ponownie był Diament.

Nie była to taka walka, jak podczas gali w 2012 roku, ale ponownie zwycięsko wyszedł z niej Dustin Poirier (25-5, 1NC), który w main evencie UFC 236 w Atlancie, zapracował na tytuł tymczasowego mistrza organizacji w wadze lekkiej pokonując Maxa Holloway’a (20-4).

Walka była kanonadą ciosów, trudnych wymian. Od samego początku pierwszej rundy Dustin zaczął wywierać mocną presję na Hawajczyku, punktując go bezlitośnie prawą ręką. Holloway odgryzał się, jak mógł, świetnie pracując boksersko, ale na Poiriera to było za mało. Jednocześnie widać był, że Diament chce walkę zakończyć jak najszybciej. Od pierwszych chwil rzucał wszystko, co miał w swoim arsenale, ale totalnie zdominować mistrza wagi piórkowej.

Poirier nie rezygnował także z prób obaleń, ale niemal za każdym razem nie był w stanie utrzymać Maxa dłużej na macie. Skupił się zatem na rozbijaniu głowy Holloway’a, powodując spore rozcięcia m.in. czoła swojego przeciwnika.

W piątej rundzie mocniej ruszył Max, który wiedząc, że przegrywa na punkty, zdecydował się zaryzykować i resztką sił spróbować wyrwać przeciwnikowi zwycięstwo. Poirier przytomnie sklinczował i przeciągnął walkę do końca piątej rundy, nie pozwalając Maxowi na rozpuszczenie gradu ciosów.

Sędziowie punktowali tę walkę 49-46.

– Czuję się, jakbym śnił – powiedział tuż po walce Poirier, który zgodnie z obietnicą organizacji i wolą Khabiba Nurmagomedova (27-0), zmierzy się z nim prawdopodobnie we wrześniu o regularny tytuł mistrzowski.

źródło: UFC