Dotychczas Valerie Loureda (1-0) kojarzona była jedynie z taekwondo, jednak w końcu zdecydowała się to zmienić, zaliczając udany występ podczas gali Bellator 216. Przez TKO już w pierwszej rundzie pokonała Colby Fletcher (1-3).

Jak sama przyznała, by skupić się jedynie na MMA i rozpocząć karierę w tej formule, zmotywowała ją uwaga, jaką otrzymują tu zawodniczki. Nawet zdobywając różne osiągnięcia w taekwondo, nie mogła liczyć na takie uznanie, jakie jest codziennością dla wielu zawodniczek mieszanych sztuk walki. Loureda nie ukrywa, że złościło ją obserwowanie jak inne dziewczyny, które toczą walki w oktagonie, stają się gwiazdami, podczas gdy jej zdaniem nie dorastają jej do pięt pod względem umiejętności:

Widziałam te wszystkie zawodniczki, które stają się znane, ponieważ są ładne i walczą, i myślałam: To jakiś żart. I wtedy krew się we mnie gotowała, możecie spytać mojej rodziny. Byłam roztrzęsiona. Oglądałam telewizję i mówiłam: Nie, no bez jaj.

Dodała również:

Czułam się pominięta, ponieważ wiem, że jestem do tego stworzona i czuję, że jestem najlepiej przygotowaną zawodniczką sztuk walki, i że będę najlepsza. Wiedziałam to nawet, gdy byłam jeszcze dzieckiem. Nie ma nikogo, kto miałby we krwi więcej waleczności niż ja, ponieważ mój tata wychował mnie w tym duchu. Chciałam dostać się tu jak najszybciej, więc zaczęłam trenować cztery razy dziennie jak zwierzę, uczyłam się jiu-jitsu, byłam dla siebie bardzo surowa, żeby wejść na ten poziom najszybciej, jak tylko się da, ponieważ zasługuję, by tu być.

20-latka dołączyła do grona zawodników American Top Team na Florydzie, gdzie zamierza rozwijać swoje umiejętności.

źródło: .mmafighting.com