Niezwykle wyrównaną i krwawa walkę zafundowali nam w co- main evencie gali w Montevideo, Mike Perry i Vicente Luque. Wygrał Brazylijczyk po efektownej wojnie.

W swoim stylu rozpoczął pojedynek Mike Perry. Amerykanin atakował, szukał awantury, jednak Luque spokojnie i metodycznie prowadził pojedynek. „Platinum” bił mocne, obszerne cepy w których się odsłaniał. Brazylijczyk ustawiał sobie lewym prostym na siatce Amerykanina. W jednym z ataków trafił latającym kolanem Perrego. Na koniec rundy Perry zerwał się w swoim huraganowym atakiem, jednak żaden z jego ciosów nie przebił się przez szczelną gardę Luque.

Podobnie jak w rundzie pierwszej Perry mocno napierał i powoli przełamywał Brazylijczyka. Luque trafiał częściej Perrego, jednak ataki Amerykanina dochodziły do głowy Luque. „Platinum” bez przerwy bił mocnymi sierpami które kilkukrotnie wstrząsnęły Brazylijczykiem.

Nieco spokojniej zaczęła się runda trzecia. Obaj wymieniali kopnięcie za kopnięcie, cios za cios. Na dwie minuty przed końcem, Luque zaatakował gilotyną, z twarzy Perrego zaczęła sączyć się krew i zalewać cały oktagon. Perry na pół minuty przed końcem zdołał się wydostać z tej próby. Perry próbował jeszcze pracować z góry.

Sędziowie nie byli zgodni i wskazali niejednogłośnie na Vicente Luque (2x 29-28, 28-29).