Wagner Prado (14-3) po wypadnięciu z UFC w styczniu 2013 roku, przegrał tylko jedną walkę, a resztę wygrał przez nokaut, w tym pojedynek z Chrisem Fieldsem (12-8) podczas czerwcowej gali KSW 44. 

Jak przyznaje Brazylijczyk, tytuł mistrzowski KSW chodzi po głowie od dłuższego czasu:

Już od roku myślę o tym pasie. Na kartce papieru napisałem, że zostanę mistrzem KSW. Zrobiłem to, zanim nawet związałem się z nimi. Chciałem iść do KSW, bo promują MMA tak jak należy i chcę stworzyć tutaj historię. Dostałem się tu, wygrałem pierwszą walkę przez nokaut, następne nokauty nadejdą. Nie wiem, kiedy, ale pas też. Wygrał tutaj, co się da.

Zaraz po walce media nie przestawały pytać mnie o walkę o pas, a ja im powiedziałem, że nie jestem jakoś przesadnie pewny siebie, ale zdobędę pas. Przestudiował sobie jego walki i wiem, że to będzie fajna walka.

Jest wszędzie dobry, ale ja również. To będzie wojna i kto bardziej będzie tego chciał – wygra, a w tym elemencie nie pokona mnie.

wyjaśnił, z uznaniem wypowiadając się o aktualnym mistrzu KSW.

„Caldeirao” bardzo szanuje polską organizację, ale twierdzi, że niedługo będzie przykuwał większą uwagę do wielkości swoich wypłat:

Na ten moment KSW jest największą organizacją w Europie i naprawdę dobrze płacą swoim zawodnikom, tym, którzy walczą dla nich od jakiegoś czasu. Tym tropem chcę pójść. Pokazałem im, czemu tu jestem. Będę mistrzem i wkrótce będę liczyć pieniądze.

stwierdził.

 

źródło: mmafighting