Werdykt z konfrontacji Michała Andryszaka wraz z Darko Stosicem wywołał sporo emocji, zarówno w narożnikach obu zawodników, jak i wśród fanów. Ci podzielili się na dwa obozy – tych, którzy widzą triumf Serba oraz wręcz przeciwnie. Do swojego zachowania z minionej gli postanowił odnieść się teraz główny szkoleniowiec ANKOS MMA – Andrzej Kościelski. 

Nikt tak naprawdę nie wie, jakie emocje buzują w sztabie, jak i konkretnym zawodniku, gdy nie znalazł się w podobnej sytuacji. Każdy dąży do zwycięstwa, stąd niejednokrotnie puszczają nerwy. Osobą, która dziesiątki, bądź nawet setki razy znalazła się w narożniku, jest trener Andrzej Kościelski. Ten towarzyszył Michałowi Andryszakowi (22-10) podczas jego ostatniej walki z Darko Stosicem (16-4). Tuż po zakończonej batalii, szkoleniowiec nie wytrzymał gęstej atmosfery, związanej z przegraną jego fightera, puszczając w kierunku sędziów niecenzuralną wiązankę.

Zobacz także: KSW 63: Darko Stosić niejednogłośnie lepszy od Michała Andryszaka

Teraz, gdy kurz po wydarzeniu zaczął już powoli opadać, trener postanowił ustosunkować się do tego za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Wytłumaczył, jak wyglądało to z ich perspektywy oraz przeprosił osoby, które poczuły się dotknięte jego słowami.

Chciałbym przeprosić sędziów, sędziujących na gali Ksw, właścicieli organizacji KSW – Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego oraz wszystkich kibiców za moje zachowanie podczas ostatniej gali Ksw 63. Będąc w narożniku mojego zawodnika – Michała Andryszaka – po dwóch pierwszych rundach walki, ja i cały narożnik, byliśmy przekonani w 100 procentach, że pierwsze dwie rundy wygrał Michał i doradzilismy mu, żeby ostatnią rundę zawalczyć zachowawczo, nie dając sobie zrobić krzywdy, co zapewni mu zwycięstwo. Przed ogłoszeniem werdyktu, byliśmy pewni, że walkę wygraliśmy i że wynik pójdzie tylko na naszą korzyść, lecz się okazało, że werdykt był niejednogłośną decyzją na korzyść Darko Stosica. Wtedy poczułem się strasznie oszukany i pod wpływem impulsu zareagowałem bardzo źle, gestykulując i używając wulgarnych słów w stosunku do sędziów. Na chłodno, po obejrzeniu walki, stwierdziłem, że według mnie drugą rundę walki wygrał Michał ale ta runda była tak wyrównana, że werdykt mógł iść w każdą stronę. Może jestem wymagającym trenerem, ale zawsze będę dbał o dobro moich podopiecznych. Popełniłem duży błąd jako doświadczony trener, sugerując Michałowi, żeby tą trzecią rundę zawalczył zachowawczo i decyzja ta była błędna, bo Michał mógł tą trzecią rundę wygrać i wtedy nie byłoby żadnych nieporozumień. Walka ta będzie nauczką dla mnie i mojego teamu na przyszłość, że trzeba trzymać nerwy na wodzy i nie można zostawiać werdyktu w rękach sędziów.”

Na ten moment nie wiadomo, jak potoczą się dalsze losy „Longera”. Jego kontrakt z największą, polską organizacją dobiegł już końca i ten planował zmienić pracodawcę na najwięszką, globalną markę. Przegrana ta jednak krzyżuje te założenia, więc zobaczymy, na jakie kroki się zdecyduje.

Źródło: Facebook/Andrzej Kościelski