Israel Adesanya (15-0) pokonał Derreka Brunsona (18-7) podczas UFC 230. Było to czwarte zwycięstwo w największej organizacji MMA na świecie. Nigeryjczyk przyznaje, że nie było w tym żadnego przypadku i od początku całkowicie kontrolował walkę.


„The Last Stylebender” naruszył Brunsona kolanem, a następnie poczęstował kombinacją ciosów i nie pozostawił wyboru sędziemu, który przerwał walkę. Za swój występ otrzymał bonus od organizacji UFC. Adesanya twierdzi, że kontrolował walkę od początku i Amerykanin nie stawiał mu zbytniego oporu.

Widziałem, że spanikował i próbował bocznego kopnięcia na moje kolano, ale nie trafił. To był atak paniki. Obserwowałem, jak powoli psuje ten pojedynek. Kiedy próbował mnie trafić, robił to strasznie wolno. Chciał mnie obalić i nawet szarpał mnie za spodenki.

Wymiana ciosów, która doprowadziła Israela do zwycięstwa, nie była przypadkowa. Zawodnik twierdzi, że wszystko było dokładnie ułożone w jego głowie.

Zbyt wcześnie wykonałem kopnięcie lewą nogą. Gdybym trafił, to padłby na deski. Robiłem to wiele razy. Po prostu zrobiłem to za wcześnie i trafiłem go w ramię. Kiedy się do mnie uśmiechał, zmieniłem pozycje i trafiłem go prawym kopnięciem i dołożyłem prawy cios. To jest pamięć mięśniowa. Moje mięśnie robią to automatycznie. Nie rzucam ciosów na oślep z nadzieją, że trafię. Celuję i trafiam.

Nie wiadomo, z kim teraz przyjdzie zmierzyć się niepokonanemu zawodnikowi. Mówi się, że Dana White jest gotów wystawić Israela Adesanye jako zastępstwo w walce Whittaker vs. Gastelum w razie, gdyby któryś z zawodników wypadł z powodu kontuzji.

 

źródło: bloodyelbow.com