Jak Tomasz Sarara powrócił do tej walki po niesamowitym ciosie rywala??? Wydawało się, że Alin Nechita pokonał go w trzeciej rundzie main eventu Strike King 1, ale Polak pokazał, że stary lis może być jeszcze groźny!

Runda 1:
Nechita mało mobilny, Sarara idzie z ciosami do przodu. Rumun odpowiada mocnymi uderzeniami, obszernymi ciosami. Tomek klinczuje, klei się. Zaczyna kopać nisko, dodaje ręce. Piękny podbródkowy Sarary. Nechita bije na tułów, Tomek zaczyna budować dystans frontami. Nechita wchodzi w klincz, wbija Tomka w kliny. Dobra wymiana na kopnięcia i uderzenia. Alin próbuje dobrać się do rywala obszernymi ciosami, Tomek robi się czerwony na twarzy, ale momentami – po dobrych wymianach – obaj uśmiechają się do siebie z uznaniem.

Runda 2:
Tomek zaczyna drugą rundę mocno bijąc na głowę Nechity, ale ten szybko odpowiada bijąc z wielu kątów. Sarara ślizga się na macie, ale szybko wraca do siebie. Nechita zbiera kolana na tułów, ale bije w tym czasie na głowę Polaka. Tomek wsadza dwa czy trzy podbródkowe, które idealnie wchodzą między rękami rywala. Sarara wyprowadza kombinację, widać że Alin odczuwa te ciosy. Tomek nie daje się zamykać na linach. Trochę klinczu, ponownie wymiana na środku klatki. W ostatnich sekundach mocne uderzenie Rumuna dochodzi do głowy Tomasza.

Runda 3:
W trzeciej odsłonie obaj już nieco zmęczeni. Alin od razu spych Tomka na liny, klincz, rozerwanie. Polak kopie, zmienia pozycję, szuka szansy na kontrę. Dobra seria uderzeń ze strony Nechity, ale niedozwolony cios i sędzia przerywa, ostrzegając Rumuna przed kolejnym wykroczeniem. Alin coraz mniej skuteczny. Tomek ruchliwy, droczy się i prowokuje – dostaje mocny cios i pada. Przez kilka sekund wygląda to tak, że Sarara już się nie podniesie. Polak jednak podnosi się na miękkich nogach. Sędzia pozwala kontynuować walkę. Rumun bije przez ostatnie 5 sekund mocno, ale Sarara nie daje się już trafić.

Sędziowie zarządzają dogrywę!
Nechita nie czeka – rusza z ciosami, Tomasz obrywa, ale wychodzi poza liny i odpowiada prawym. Alin bije, Sarara kopie. Wchodzą te kopnięcia i uderzenia z kombinacji Sarary coraz częściej. Rumun nabiera dystansu i ponownie zaczyna wywierać presję. Cios za cios. Tomasz daje się na chwilę zamknąc w narożniku. Obaj już mocno rozpuszczają ręce – nieskoordynowane ciosy latają z obu stron. Tomek wkłada w walkę wszystko, co ma. Sędzia rozrywa klincz, Alin klei się ponownie, a Sarara jak feniks z popiołów – kopie i uderza coraz mocniej. Koniec rundy!

Po dogrywce sędziowie nie byli jednomyśli i stosunkiem głosów 2-1 przyznali wygraną Tomaszowi Sararze.