Aktualnie zyskujący coraz większą sympatię kibiców UFC, Alex Pereira, krok po kroku rozpisał to, w jaki sposób przygotował sobie akcję kończącą w ostatnim pojedynku z Seanem Stricklandem.

W miniony weekend doszło do UFC 276, gdzie do klatki wrócił Alex Pereira (6-1). Co ciekawe – jako nienotowany zawodnik, stanął w szranki z ówczesnym numerem cztery wagi średniej, Seanem Stricklandem (25-4). Nie miało to jednak absolutnie żadnego przełożenia w samej konfrontacji, bowiem to „Poatan” opuścił arenę jako triumfator, w widowiskowy sposób ścinając oponenta z nóg już w inauguracyjnej odsłonie.

Zobacz także: Dricus Du Plessis melduje się w najlepszej 15 kategorii średniej UFC!

Kilka dni po wydarzeniu, sieć obiegł zakulisowy materiał, w którym Pereira tłumaczy swojemu dobremu koledze, byłemu mistrzowi kategorii półciężkiej – Gloverowi Teixeirze (33-8) – w jaki sposób ustawił sobie oponenta, dzięki czemu mógł go znokautować.

APCały czas szedł do przodu, a ja próbowałem wyczuć odpowiedni dystans, bo on ma bardzo dobre ciosy proste. Później uderzyłem go niskim kopnięciem, ale zrobił unik i kompletnie nie trafiłem. 

GT: Podnosił wtedy nogę…

APByło jednak dobre kopnięcie, którym trafiłem go w udo i następnie dwa na łydkę, bo zmieniłem swój plan. Zacząłem uderzać go w klatkę piersiową… Dobrze pokazujesz. Obniżył swoją rękę, żeby się bronić. Wtedy to zauważyłem i boom! 

GTA co jeśli zrobię tak?! (śmiech)

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Pereira to aktualny numer sześć oficjalnej klasyfikacji, który na nabliższą przyszłość zakłada sobie bardzo ambitny plan. Chciałby skrzyżować rękawice z czempionem, Israelem Adesanyą (23-1), z którym w przeszłości miał już okazję rywalizować, jednakże w nieco innej formule, a dokładniej kickboxingu.

Źródło: Twitter/NewTitoAgain