Mateusz Gamrot jak burza przedziera się przez ranking największej organizacji MMA na świecie, dążąć do starcia o mistrzowskie trofeum. Dzięki stylowi walki oraz charyzmie zaskarbił on sobie sympatię wielu kibiców, do których grona należy także Łukasz Jurkowski. 

Mateusz Gamrot (21-1) to aktualny numer osiem klasyfikacji kategorii do 70 kilogramów UFC. Dostał się na tę lokatę dzięki serii czterech triumfów. Pomimo, iż na ten moment nie ma zaplanowanego żadnego pojedynku, w ostatnim czasie zrobiło się o nim bardzo głośno. Wszystko za sprawą słów, dotyczących Conora McGregora (22-6).

Zobacz także: Gamrot niespecjalnie zainteresowany walką z McGregorem: „Szukam wyzwań sportowych, a nie biznesmanów”

Choć sam „Gamer” nie jest zainteresowany takim zestawieniem – tak przynajmniej wynika z jego wypowiedzi – jeśli miałoby do niego dojść, to spokojnie by sobie poradził. Tak przynajmniej uważa jedna z popularniejszych osobistości ze środowiska MMA nad Wisłą – Łukasz Jurkowski (17-12).

Każdy chce Conora z wiadomych względów i to on będzie decydował, z kim chce walczyć. Na pewno „Gamer” nie jest w ogóle w orbicie zainteresowań jakiegokolwiek popularnościowego skoku i walki, która dałaby miliony – to raz. Dwa, że Conor nie wziąłby „Gamera”, bo wie, że Gamrot by wytarł nim matę… I to w pierwszej rundzie już by mu pokazał linie lotnicze, więc McGregor by tego nigdy nie wziął, ale z*jebiście, że Mateusz to powiedział.

Gamrot od bardzo dawna powtarzał, że jego celem jest nie tylko wejście do samego globalnego potentata, lecz także dojście na sam szczyt. Po kilku występach gołym okiem widać, iż stara się do tego dążyć, co jest naprawdę godne podziwu.

Świetnie patrzy na Mateusza w UFC, to jest nieprawdopodobne, co on robi… Jak trenuje i jaką ma motywację do każdego pojedynku, jak jest zajarany każdym kolejnym wyzwaniem, okresem przygotowawczym, pojedynczym treningiem.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Wciąż nie wiadomo, kto mógłby być kolejnym, potencjalnym przeciwnikiem Polaka. Wśród głównych kandydatów wymienia się Justina Gaethje (23-4), o starcie z którym reprezentant Czerwonego Smoka i American Top Team sam apelował, lecz również Beneila Dariusha (21-4-1). Mimo wszystko, „Juras” wolałby, żeby to pierwsze zestawienie doszło do skutku.

Chciałbym tego Gaethje, tak, jak sobie wymarzył. Wiem, że stylistycznie idealnie by mu leżał. Nóżka, jedna kostka i leci… Porobiłby go strasznie. Myślę, że podobnie jak Oliveira by go ograł. Fajnie by było… Wtedy co? Siedzimy i czekamy na to, co może się wydarzyć.