Wielkimi krokami zbliża się gala UFC 259, której ze względu na fenomenalną rozpiskę, żaden kibic MMA nie powinien przegapić. Całość zwieńczy pojedynek pomiędzy Janem Błachowiczem oraz Israelem Adesanyą. Na jego szali znajdzie się oczywiście mistrzowski pas dywizji półciężkiej.

„Cieszyński Książę” udzielił niedawno wywiadu portalowi Full Mount MMA, w którym odniósł się do zbliżającego się starcia. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, iż płaszczyzną, w której Nigeryjczyk czuje się najlepiej jest stójka. Jak się okazuje, Jan Błachowicz (27-8) nie zamierza oddawać mu pola i zamierza go właśnie tam skończyć.

Zacząłem sobie wszystko wizualizować, bo to dla mnie bardzo ważne. Skończenie widzę tak – druga runda, wysokie kopnięcie lewą nogą.

Zobacz także: Jan Błachowicz o Adesanyi: Nie wierzę, że będzie lżejszy, wydaje mi się, że będzie też wolniejszy [WYWIAD]

Wiele osób zapewne zastanawia się, jakie kroki następnie poczyni 37-letni czempion. Ten zapewnia, że w najbliższej przyszłości możemy spodziewać się go występującego w kategorii półciężkiej, jednakże następnie planuje przejść do najcięższej dywizji.

Myślę o dywizji ciężkiej, ale w przyszłości, nie teraz. Kolejne dwa lata na pewno zostanę w półciężkiej, a później może przeniosę się wyżej. Tak, coś takiego… Najbliższy czas z pewnością zostanę w 205 funtach. To moja naturalna waga, ale robię się coraz starszy, więc ścinanie staje się nieco trudniejsze. 

Wielu polskich fanów wciąż czeka na walkę Błachowicza z jednym z najlepszych fighterów wszech czasów – Jonem Jonesem (26-1). Ten – jak wiadomo – zwakował swój mistrzowski pas kategorii do 93 kg, by toczyć kolejne batalie w wadze ciężkiej. W przeszłości sporo rozmawiało się o potencjalnym pojedynku Polaka z „Bonesem”, dlatego może w przyszłości ich drogi jeszcze się przetną?

Źródło: YouTube/Full Mount MMA