Tuż po pojedynku Shamila Musaeva z Urosem Jurisicem na KSW 58, doszło do przepychanek słownych pomiędzy narożnikami obu zawodników, które następnie przerodziły się w niemałą bijatykę.

Właściciele organizacji zareagowali bardzo szybko i już w wywiadach po gali zapowiadali, iż od wszystkich uczestników zostaną wyciągnięte konsekwencje – co później stało się faktem. KSW nałożyło kary pieniężne, ograniczono możliwość występów zaangażowanych zawodników, a nawet nałożono dożywotnie zakazy wstępu na gale KSW jako członkowie zespołów fighterów.

Zobacz także: KSW nakłada kary dla uczestników awantury po walce Musaev vs. Jurisic, w tym dożywotnie zakazy wstępu na gale

Wciąż nie milkną echa po tej awanturze. Teraz głos zabrał jeden z jej głównych uczestników – Shamil Musaev (15-0), który odniósł się do całości w programie Koloseum.

Po walce, kiedy sędziowie ogłosili moje zwycięstwo, jego ekipa była niezadowolona. Jak zawsze zaczęliśmy jednak do siebie podchodzić, przybijać sobie piątki. Wtedy mój przeciwnik uderzył mojego menadżera prosto w twarz. Jest z tego nagranie. Wszystko widać. On uderzył i nagle zrobiło się zamieszanie. Ludzie zaczęli krzyczeć. Chciałem podejść i zapytać z boku, dlaczego to zrobił. Dlaczego uderzył o 10 lat starszego człowieka? Tak się po prostu nie robi. Gdzie jego wychowanie? Co on sobie wyobrażał? Trzeba było mu to wytłumaczyć i ja chciałem to zrobić. Dla mnie klatka zrobiła się pusta, bo miałem w głowie tylko to, że muszę zareagować. Zawsze stanę za swoim menadżerem. Starszych nie można bić. KSW zabrało mi 50% gaży. Jeszcze nie rozmawiałem z Martinem Lewandowskim. Musi zrozumieć, że zachowałem się słusznie. Dodatkowe pieniądze mają iść na dzieci, więc niech tak będzie. Nie chciałbym też, żeby karali Abusa Magomedova. Chcę, żeby mógł walczyć, a oni zawiesili go na pół roku. Chciałbym, żeby Lewandowski oddzielił go od tego, co ja zrobiłem. Abus nic nie zrobił. To ekipa Jurisica się awanturowała.

Pomimo feralnych scen, do których doszło po walce, samo starcie zostało wyróżnione jako najlepsze, które miało miejsce podczas wydarzenia z numerem 58. Pieniądze za bonus nie trafią jednak do portfeli zawodników, lecz zasilą konta zbiórki na rzecz Laury Paczuły oraz Poli Omielańczuk.

Źródło: polsatsport.pl