Conor McGregor (21-4) i Al Iaquinta (14-4) niedawno „wymienili się uprzejmościami” w mediach społecznościowych. A zaczęło się od tego, że „Notorious” ostro zareagował na stwierdzenie Firasa Zahabi’ego. Trener Tristar Gym stwierdził, że Irlandczyk przegrałby w starciu rewanżowym z Maxem Holloway’em (20-3), na co ten odpowiedział:

Hej, Firas. Jesteś gówniarzem, który boi się samemu stanąć do walki. Przestań o mnie mówić, jakbyś mnie znał. Ile masz lat? Czemu nie ma cię na moim miejscu? Nie chcesz tego? Wynajmujesz mieszkanie i ledwie wiążesz koniec z końcem. Zamknij się, dzieciaku.

Te słowa sprawiły, że Iaquinta zdecydował się włączyć i zaproponował, żeby teraz McGregor skupił się na nim. Nie musiał długo czekać na odpowiedź, jednak zawodnik nie był nią szczególnie poruszony.

W odpowiedzi na zdjęcie, powiedział:

To nic takiego. Kto to, kurwa, jest? Nie tego się spodziewałem.

Możliwe, że taka wymiana zdań będzie miała ciąg dalszy, ponieważ zarówno Iaquinta jak i McGregor mogliby w przyszłości stanąć do walki rewanżowej z obecnym mistrzem dywizji lekkiej – Khabibem Nurmagomedovem (27-0).

“Raging Al” na UFC 223 przegrał z nim przez decyzję, podczas gdy Irlandczyk został zmuszony do poddania w czwartej rundzie na UFC 229. Z tego względu Iaquinta twierdzi, że to on bardziej zasługuje na rewanż.

Jak sam stwierdził:

Zrobiłem wszystkie pięć rund, gdy byłem przygotowany na starcie w trzech rundach. Jaką on ma wymówkę? Wyglądał na o wiele bardziej zmęczonego w trzeciej rundzie, niż ja byłem w piątej, a przecież nie trenowałem na pełen dystans. To wiele wyjaśnia.

Al Iaquinta otwarcie przyznaje, że początkowo był fanem McGregora, jednak z czasem zmienił o nim zdanie:

Byłem jego fanem, ale wydaje mi się, że trochę stracił kontrolę. Myślałem, że jest gościem, który robi to, co robi, ale w gruncie rzeczy zostaje wierny mieszanym sztukom walki. Na początku chyba tak było, robił, to tak jak trzeba było, szanował swoich przeciwników. Chciał być najlepszy i teraz właśnie tak jest, ma dużo kasy. Uważam tylko, że trochę już tego nie kontroluje.  

źródło: bjpenn.com