Niesamowita batalia między Anthonym Smithem a Volkanem Oezdemirem uświetniła galę w  kanadyjskim Moncton. Wygrał ten pierwszy, choć początek walki tego nie zwiastował.

Pierwsza runda zaczęła się od próby obalenia Smitha, która nie była sukcesem. Obaj panowie zwarli się w klinczu, by po minucie rozerwać go. Smith zaatakował, jednak dał się trafić co z pewnością odczuł gdyż widać było do końca rundy strach przed ciosem Oezdemira. Szwajcar więcej trafiał, jednak Smith dwukrotnie mocno trafił Volkana.

W rundzie drugiej zobaczyliśmy coś, czego wcześniej u Volkana nie było. Oezdemir obalił, i praktycznie całą rundę rozbijał Smitha, który całą rundę spędził w pozycji żółwia. Szwajcar próbował wpinać się za plecy, próbował poddań, jednak gdy to nie skutkowało rozbijał Smitha co spowodowało mocne krwawienie Amerykanina.

Trzecia runda była fenomenalna. Obaj Panowie niezwykle zmęczeni nie mieli już siły na wielki zryw. Smith, który zachował więcej sił obalił przygaszonego Oezdemira i sam szybko zajął plecy. Kilkukrotnie próbował duszenia zza pleców jednak Szwajcar doskonal ię bronił. Gdy po raz kolejny próba Smitha skończyła się niepowodzeniem, i Oezdemir nie da zrobić sobie krzywdy niezłomny Amerykanin podjął kolejną,skuteczną już próbę duszenia.

Dla Smitha była to trzecia wygrana z rzędu. Wcześniej nokautował Rashada Evansa i Mauricio Rue. Oezdemir przegrywa po raz kolejny. Wcześniej w walce o pas przegrał z Danielem Cormierem.