Artem Lobov dotrzymał słowa i zwrócił 20% wypłaty Michaelowi Johnsonowi

(Foto: Szymon Łabacki / InTheCage.pl)

– Widzę to tak: jeśli on nie zrobi wagi, to ja i tak zaakceptuję walkę i nie wezmę procentu z jego gaży, bo on zgodził się na to starcie w zastępstwie.- oświadczył Artem Lobov przed galą UFC w Moncton, na której bił się z Michaelem Johnsonem.
I jak powiedział, tak zrobił.

Artem Lobov na gali w Moncton miał zmierzyć się z Zubairą Tukhugovem, ale ten z powodu udziału w zamieszkach po UFC 229 został usunięty z rozpiski. Na jego miejsce wskoczył Michael Johnson.

Klubowy kolega Conora McGregora ucieszył się z tego, że walka nie została odwołana i z ogromnym szacunkiem wyrażał się na temat swojego rywala. W jednym z wywiadów przed galą przyznał też, że jest przekonany, iż Michael Johnson to profesjonalista, który nawet w tak krótkim czasie zrobi wszystko, aby osiągnąć wymagany limit wagowy. Jeśli natomiast stanie się inaczej, to on i tak nie odmówi walki, a dodatkowo zwróci Johnsonowi potrąconą z wypłaty kwotę, jaką UFC przekaże Rosjaninowi.

Zobacz także: Artem Lobov nie chce procentu gaży Johnsona: „Wezmę te pieniądze i po prostu mu oddam”

Rywal Lobova faktycznie nie dał rady osiągnąć limitu kilogramów i został ukarany przez organizację, która zabrała mu z gaży za walkę 20% kwoty.

Dziś dowiadujemy się, że Artem dotrzymał słowa. Michael Johnson zamieścił wpis na swoim Instagramie, w którym oddaje szacunek rywalowi nie tylko za dobrą, trudną walkę, ale też za bycie człowiekiem honoru:

Na powyższy wpis Lobov odpowiedział krótko:

 

źródło: Twitter